No jakby inaczej. Pierwszy tydzień pięknie ale od niedzieli to jak zwykle... Szkoda gadać. Wczoraj wkurzyłam się już sama na siebie i przegrzebałam szufladę z dokumentami i znalazłam.... starą dietę z czasów kiedy karmiłam piersią, no ale cóż lepszy rydz niż nic. Pani dietetyk mówiła, że jest bogatsza o 300 kcal od zwykłej diety odchudzającej jaką może mi zaproponować, więc chyba jest ok. Założeniem diety jest 1700kcal dziennie i chyba spróbuję.
Poza tym jestem mega chora. Zaczęło się 2 tyg. temu ale w tym tygodniu jest strasznie. Zatkało mi zatoki, tzn gilki nie schodzą tak jak powinny, głowa boli nos zatkany, niedosłyszę i bolą zęby. Masakra jakaś. No nic. koniec użalania się na dzisiaj. Powodzona i lecę poczytać co tam u Was Kochane.
ODJUTRACHUDSZA
5 listopada 2015, 21:10Zastosuj dietę i sprawdź po jakimś czasie czy działa jak nie to ją troszkę zmodyfikujesz i będzie ok. Jak jesteś chora nie forsuj się za bardzo ale też choroba niech nie stanie się wymówką. Odczekaj trochę i małymi kroczkami do przodu treningi też. Czekam na wspólne ćwiczenia. Motywacja ode mnie być z siebie dumna ważne zobaczyć minę pseudo przyjaciół bezcenne. Trzymam kciuki na pewno Ci się uda.
PannaEkscelencja
5 listopada 2015, 15:37Zdrowia! :) Dieta po malutkich modyfikacjach z pewnością będzie w porządku. Trzymam za ciebie kciuki. Dasz rade!
angelisia69
5 listopada 2015, 14:40wylecz sie wpierw i dopiero pomysl o cwiczeniach.slaby organizm=nieefektowne cwiczenia.A dietka jesli smaczna i sycaca to posluzy,mam nadzieje ze bedzie ok