Witam!
I melduje
Z piątkowych postanowień oczywiście nici. Dietę posiałam tak, że znaleźć nie mogę ale będę szukać. Sobota średnio jedzeniowa ale bardzo dużo pracy miałam. Za to niedziela bardzo grzecznie, chociaż nie bez małej wpadki. Na drugie śniadanko wpadł kawałek sernika ale nie był duży i do spółki z moim małym łakomczuchem. Do pracy też przyszłam uzbrojona w odpowiednią ilość posiłków i kalorii także myślę, że będzie ok.
Nie ważę się. Za wagę startową przyjmuję 115. I nie będę się ważyć. Sprawdzę kiedyś przy okazji jeśli uda mi się wytrwać w postanowieniu. Nic na siłę.
No to co do dzieła.
A jak tak u Was Kochane?
ODJUTRACHUDSZA
27 października 2015, 09:36Trzymam kciuk. Wytrzymasz bo kto jeśli nie Ty. Z takim podejściem zwycięstwo w zasięgu ręki. Pozdrawiam.