Wkońcu odważyłam się wejść na szklaną wyrocznię. I o dziwo nie jest tak źle jak się spodziewałam. 86,8 czyli mniej 0,5 kg niż przed dwoma tygodniami, a było wszystko. Potrafiłam zjeść 3 snikersy i przegryść 2 twixami i tak ciągle a tu proszę. Cieszę się, że nie przybyło mi. Co było a nie jest ....
No ale wczoraj powtórzyłam wczorajszy sukces.
Dietka 1066 kcal
Siłownia 1500 kcal - znowu mokra koszulka
Poza tym coś mnie opętało. Tutaj trzebaby włosy ufarbowac, maskę nałożyć, peeling zrobić, balsam wklepać a i tak czuję się nieatrakcyjna. Tragedia. Musze coś z tym zrobić.
dukanka1985
30 listopada 2011, 15:04ja też o tym myślę, ze potrzebuję zmiany, musze coś zmienić :)
angmatel
30 listopada 2011, 09:14Też tak mam ostatnio, nie wiem co jeszcze mogłabym zrobić by poczuć się atrakcyjnie i do życia ;o/