Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
:((((P


Jest źle. Wiem o tym. Waga rośnie a ja..... daje ciała. Poprostu nic mi sie nnie chce z tym zrobic. Codziennie rano myśle o diecie i myslę o niej i myślę i  jest dobrze do 16 a potem zmieniam się w odkurzacz i wciągam wszystko. Wystarczy, że zjem objad i przepadłam. Rozbudza on mój apetyt i po objadku to jakoś poleci. Chwilowo nie mam kasy na karnet w siłowni ale to się zmieni juz niedługo i licze na to, że jak wróce na pakernię to jakoś i dietę  zacznę.

Ostatnio uparcie oglądam programy o  odchudzaniu i inne takie. Zazdroszczę uczestnikom samodyscypliny a ja zamiast sama ruszyć tyłek z przed telewizora, wcinam przed nim żelusie.

Pomimo wszystko pochawlę się Wam kochane moje, że przez ten czas kiedy mnie nie było, byłam na wakacjach oczywiście moich ukochanych Tatrach i przełamałam się.....

P. trochę musiał mnie zmobilizować ale dałam radę... wlazłam po łańcuchach i złaziłam po drabince. Wchodziłam bez zabezpieczenia po prawie pionowej ścianie trzymając sie ledwo widocznych skałek (wysokość tej ścianki nie była duża). Było super. Zdobyłam kilka szyczytów i zaliczyłam wszystkie jaskinie na dolinie kościeliskiej. Polecam Mylną (wyszłam cała ubłocona) i Smoczą Jamę (ja weszłam tam podczas opadów deszczu - ciekawie było i z tamtąd mam kilka siniaków).

A wiecie czemu to wszystko co pewnie dla niektórych to pikuś jest dla mnie takie ekscytujące? Ponieważ mam paniczny lęk wysokości. W domu nawet na drabinę nie wejdę bo boje się, że spadnę a tam dałam radę.

Wiec podsumowując. Musze ruszyć tyłek. Jak sie zdecyduję to zważe sie i pomierze obwody i poprawię pasek. A teraz musze obmyślić plan jak znaleźć w sobie siłe, zeby to wszystko zaplanowac i zrobić.

  • mate1

    mate1

    6 września 2011, 09:28

    Ani schudnąć a tym bardziej utrzymac wagę. Nie wiem czy to Cię pocieszy ale nie ty jedna masz takie problemy z samą sobą wszystkie to mamy ja od roku nie potrafię schudnąć. I też już zmeczona jestem tym codziennym mysśeniem o diecie. czasem mam ochotę rzucić to wszystko i nawpieprzaś się jak głupia i czesto tak właśnie robę. Tylko jak pomyślę ile radości dało mi to że schudłam ile radości dało całej mojej rodzinie, wtedy zaraz ogarniam się i staję na wagę. Mówię dość ileż można pojadłam i dobrze i mówi się trudno nie robię już sobie wymówek teraz biorę się i znowu schudnę i tak już do końca życia. Ty tez dasz radę powodzonka

  • dukanka1985

    dukanka1985

    6 września 2011, 09:05

    samo :) paniczny lęk wysokości i też przełamywałam go w Tatrach :) Giewont zdobyty, co nigdy w to nie wierzyłam :) Tatry sa piekne latem :*Buźka, mobilizuj się do diety i to szybko!!!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.