Od samych chęci i pustych obietnic to ja nic nie schudnę. Po całym tygodniu odchudzania wszystko niwecze w 2 dni. Nie ładnie z mojej strony. Ale to już koniec. Nowy cel to 3 kg do przyjazdu teściowej czyli 06.08. Ważenie wyznaczam sobie na piątki. Łatwiej mi bo na mojej wadze waże wiecej a jak waże sie na wadze u P. to jest mniej (osobiście wolę jego wagę ale nie ma co się oszukiwać). Wracam na siłownię- koniec kropka. O tej porze roku jest tam piekło no ale cóż... trzeba cierpieć. Jak uporam sie z dzisiejszymi obowiązkami to pójdę już dziś.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
lesson
12 lipca 2011, 10:30nie ma to jak motywator "TEŚCIOWA" ;)) - chec satysfakcji z zobaczenia w jej oczach podziwu...bezcenne ;))
dukanka1985
12 lipca 2011, 10:09też zaczynam ważenie w piątek, bo inaczej można zwariować :)