Co się ze mna dziej. Wczoraj miałam dzień po roboczym tytułem "Kocham Cię Lodówko". Miałam mega zachcianki na słodkie i sobie wcale nie odmawaiałam. Zjadłam wczoraj 3 kawałki ciasta, 2 kostki czekolady i do tego 0,5 litra lodów z bakaliami (masakra). A na rowerku spaliłam jedynie 100 kcal bo wczoraj jakoś mi nie szlo o kręcenie.
Nie wiem co to jest za okres ale lepiej niech już minie bo z takim postepowaniem to ja daleko nie zajdę. A ja głupia chciałam tyle do wesela braciak schudnąć, aj tam. Znając życie nawet poniżej 80 nie uda mi się zejść. Powinnam dostać po łapkach.
Pozatym wczoraj postanowiłam ufarbować sobie włosy. Miał być piękny ciemny brąz ze złotymi refleksami albo coś koło tego. Zgadnijcie co wyszło? Wyglądam jak rasowa rumunka i mam kruczo czarną szopę. Buuuuu. Mam nadzieję, że sie zmyją.
Jak widać wczoraj to nie był najlepszy dzień. Może dzisiaj będzie lepiej.
Odpokutuje wczorajsze obżarstwo dzisiaj na rowerku i tyle. Od rana zrobiłam jedną sereię ćwiczeń dywanowych (nie posiadam dywanu he he he) i to już jest powód do zadowolenia no nie, bo dobrze zaczęłam dzień.
Wam też tego życze kochane.
joannasix
6 kwietnia 2011, 12:11a moze jestes przed @ i masz ochote "na cos" tylko nie wiesz na co i palaszujesz wszystko, ja tak czasem mam przed @ niestety.... zobaczysz bedzie dobrze i bedziesz miala swoja wymarzona wage - zycze ci tego powodzenia pa.
dukanka1985
6 kwietnia 2011, 09:35O kurcze to naprawdę Cię wzieło 0,5l lodów ??:0;0;0 rany :) A może głodzisz się i później są takie napady???