U mnie niewielkie zmiany.
Jestem już 9 dzień na diecie. Dieta ta ma nazwę zjedz jak najmniej ale nie chodź głodna i niczego sobie nie odmawiaj. Do tej pory utrzymuje średnią ilość zjedzonych kalorii w granicach 1200. Czyli nie jest źle z jedną wpadką. Jeden dzień na początku dietki był ok.2000, ale nie przekroczyłam mojego dziennego zapotrzebowania kalorycznego. Waże i mierze się sumiennie jeden raz w tygodniu - w niedzielę, wszystko notuje w moim pamiętniczku i mam nadzieję że ten drażniący model 3D niedługo ulegnie zmianie.
W niedzielę wagowo tak jak widać na pasku. Mam nadzieje że w przyszłą niedzielę będzie mniej i to sporo. Dzisiaj rano w ramach motywacji policzyłam ile mogłabym ważyć na sylwestra. Bardzo motywujący wynik uzyskałam. Policzyłam sobie z kilogramem na święta. Warunek tylko jeden muszę wytrzymać.
Pogodziłam się z moim rowerkiem. Przestałam sennie marzyć o orbitreku i wsiadłam na rower. A wczoraj moje Słonko zakupiło mi agrafkę. Więc będa miała mocne i zgrabe udka i rąsie.
Także spore zmiany.
mate1
22 października 2010, 08:03Trzymamkciuki za wspaniałą wagę na sylwestra
iZaCzArOwAnYmOtYlEki
21 października 2010, 08:18Miłego dnia