Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
a6w
6 kwietnia 2010
dzień 6 i 7 zaliczony. Dzisiaj miałam wstać wczesnie rano i poćwiczyc ale astwierdziłam że jak wróce z pracy to zdążę. Nie dotrzymałam słowa danego samej sobie.Jadłam w święta słodycze. I to dużo. Przynajmniej mi się tak wydaje. I wczoraj to w ogóle sie nie oszczędzałam. Niedobra ja. Ale za to dzisiaj mam karę. Niedobrze mi było pół nocy, a dzień zmiast od kawy zaczynam od mięty bo żołądek mnie boli. W każdym razie wracamy dziaisj do normalności. Mam nadzieję że po mimo mojej niesubordynacji mocno na wagę mi nie wskoczyło. Ćwiczenia były i spacerki po obiadku też. No i trochę wieczornego aerobiku. Zobaczymy po koniec tygodnia. Wtedy się zważe.
mate1
6 kwietnia 2010, 08:23Szczęście że juz po świętach ja wczoraj tez się do cukierasów podłączyłam ale mój mąż był czujny i szybko mi miseczkę z cukierkami zabrał z przed nosa, niestety zjadłam z 10 szt aż mnie zemdliło (Szczęście że mój M chociaż wie ile mnie kosztuje to odchudzanie, bo inaczej byłoby ciężko się powstrzymać)