Nigdy wczesniej nie prowadzilam pamietnika, ale tez nie podchodzilam do odchudzania z glowa. Po raz kolejny dopadlo mnie jojo, ale tym razem nie mysle o diecie tylko o racjonalnym i zdrowym zywieniu. Probowalam liczyc kalorie, ale szczerze to nie chce mi sie w to bawic przy przyrzadzaniu kazdego posilku. Od drugiej polowy kwietnia przestalam zazerac stresy (lockdown, utrata pracy) i zaczelam jesc a nie zrec. Do tego staram sie cwiczyc regularnie w domu, najczesciej z Monika Kolakowska. Z 64 kg zeszlam do 56.
Dzisiejszy jadlospis:
Sniadanie: museli Alpen z mlekiem kokosowym, lyzka nasion chia, garscia malin i jagod
Przekaska : jablko, kawa rozpuszczalna z mlekiem i jedno ciastko ( klientka czestowala do kawy, uwazam ze bez sensu odmawiac sobie jednego ciastka od czasu do czasu a pozniej rzucac sie "na glodzie"na cala paczke)
Lunch: 2 kanapki z wieloziarnistego chleba z feta, szpinakiem, rzodkiewka i pomidorem
Kolacja: kurczak caprese- 1 filet pieczony z mozarella, pomidorami i bazylia, salatka: szpinak, pomidory koktajlowe, rzodkiewki, ogorek, papryka, lyzka oliwy
Oprocz kawy okolo 3 litrow mineralnej niegazowanej i zielona herbata
Aktywnosc: okolo 1h spaceru, plus praca fizyczna, dzis dzien bez cwiczen.