Witajcie!!! :D:D
Ale się dziś cieszę cały dzień :D oczywiście powodem jest waga, którą dziś rano odczytałam :D:D wszystko chyba dzięki tym temperaturom i w ogóle :D inaczej się odżywia przy takim upale i pije więcej wody co najwyzej i to doprowadziło mnie do zauważenia na wadze tej właśnie magicznej liczby :D wchodziłam na nią ze 4 razy bo nie mogłam uwierzyć ale ciągle potwierdzało także huuuraaaa :D nie cieszę się jednak tak całkowicie bo jestem pewna, że w ciągu następnych dni znowu przelecę na magiczne 63 z hakiem ale będę się starać żeby haczyk był coraz mniejszy o żeby to 62 było coraz mocniejsze i bliższe :D u mnie ogólnie nuda, ciągle robię jakieś porządki w domu i w ogródku bo w czerwcu całkiem zaniedbałam więc teraz nadrabiam zaległości i całkiem mi z tym dobrze :D jeśli chodzi o aktywność tuuuu kurcze muszę zasadzić sobie sama wewnętrznego kopniaka bo nie mogę się zabrać do ćwiczeń domowych a najgorszą porazka jest to że namówiłam ostatnio moją siostrę cioteczną do ćwiczenia skalpela i mel b bo narzekała że jest flaczek a sama cholera się teraz nie mogę zabrać a ona widzę powoli nie cały jeszcze skalpel ale częściowo ciśnie także nie jest źle :D muszę coś jednym słowem ze sobą zrobić :D dziś jedynie kilka godzin biegałam za siostrzenicą mojego M. :D ma dziecinka w kij energii także się zmachałam :D co do jedzenia to na śniadanie były 4 ale maluteńkie kanapeczki z serem żółtym i ketchupem + herbata, potem koło południa mleko o smaku czekoladowym, potem na obiad kalafior w bułeczce tartej + mizeria , potem kilka takich podłużnych cienkich biszkopcików i w sumie tyle :D wiem, mało dietetycznie to wszystko brzmi ale mam nadzieję że wiele się w wadze nie zmieni :D kurcze gdybym tak dobiła do 60 to byłoby cudownie :D i pomyśleć, że jak mniej więcej rok temu ważyłam właśnie 60kg to czułam się grubo i beznadziejnie, to co dopiero teraz kiedy waże jeszcze wiecej a i tak teraz zdecydowanie lepiej na siebie patrze i bardziej się akceptuję niż jakiś czas temu :D jakie to wszystko jest zmienne :D trzeba jednym słowem doceniać to, co się aktualnie ma bo potem łatwo stracić i lipa :D no dobra to lecę Was poczytać a na dowód fota dzisiejszej wagi :D:D Buuuziaaaakiii :*:*:*
Ale się dziś cieszę cały dzień :D oczywiście powodem jest waga, którą dziś rano odczytałam :D:D wszystko chyba dzięki tym temperaturom i w ogóle :D inaczej się odżywia przy takim upale i pije więcej wody co najwyzej i to doprowadziło mnie do zauważenia na wadze tej właśnie magicznej liczby :D wchodziłam na nią ze 4 razy bo nie mogłam uwierzyć ale ciągle potwierdzało także huuuraaaa :D nie cieszę się jednak tak całkowicie bo jestem pewna, że w ciągu następnych dni znowu przelecę na magiczne 63 z hakiem ale będę się starać żeby haczyk był coraz mniejszy o żeby to 62 było coraz mocniejsze i bliższe :D u mnie ogólnie nuda, ciągle robię jakieś porządki w domu i w ogródku bo w czerwcu całkiem zaniedbałam więc teraz nadrabiam zaległości i całkiem mi z tym dobrze :D jeśli chodzi o aktywność tuuuu kurcze muszę zasadzić sobie sama wewnętrznego kopniaka bo nie mogę się zabrać do ćwiczeń domowych a najgorszą porazka jest to że namówiłam ostatnio moją siostrę cioteczną do ćwiczenia skalpela i mel b bo narzekała że jest flaczek a sama cholera się teraz nie mogę zabrać a ona widzę powoli nie cały jeszcze skalpel ale częściowo ciśnie także nie jest źle :D muszę coś jednym słowem ze sobą zrobić :D dziś jedynie kilka godzin biegałam za siostrzenicą mojego M. :D ma dziecinka w kij energii także się zmachałam :D co do jedzenia to na śniadanie były 4 ale maluteńkie kanapeczki z serem żółtym i ketchupem + herbata, potem koło południa mleko o smaku czekoladowym, potem na obiad kalafior w bułeczce tartej + mizeria , potem kilka takich podłużnych cienkich biszkopcików i w sumie tyle :D wiem, mało dietetycznie to wszystko brzmi ale mam nadzieję że wiele się w wadze nie zmieni :D kurcze gdybym tak dobiła do 60 to byłoby cudownie :D i pomyśleć, że jak mniej więcej rok temu ważyłam właśnie 60kg to czułam się grubo i beznadziejnie, to co dopiero teraz kiedy waże jeszcze wiecej a i tak teraz zdecydowanie lepiej na siebie patrze i bardziej się akceptuję niż jakiś czas temu :D jakie to wszystko jest zmienne :D trzeba jednym słowem doceniać to, co się aktualnie ma bo potem łatwo stracić i lipa :D no dobra to lecę Was poczytać a na dowód fota dzisiejszej wagi :D:D Buuuziaaaakiii :*:*:*
therock
6 lipca 2013, 00:49Fantastycznie:) jeszcze ciut, ciut i będzie piatka z przodu:D a ja siedzę nad papierami i piekę kruche z agrestem;) buziaki:)