Heeeeejooo!!! :):)
Jak tam sie macie? :) mam nadzieję, że chociaż u Was lepiej z dotrzymywaniem swoich obietnic i nawyków, bo u mnie prawie można powiedzieć, że zupełna klapa ;/ nie jestem z tego powodu zadowolona, wręcz wściekła i stąd właśnie moje pytanie w temacie :D może ktoś potrafi wyczarować dodatkowe godziny na dobę? :D bo bardzo takich potrzebuję ostatnio. Jak widzicie wpisów nie mam kiedy robić, tak samo nie mam kiedy ćwiczyć i wprowadza mnie to w obłęd! wszystko przez te egzaminy, które sprawiają, że czuje sie zastana, właściwie zasiedziana, ciągle senna, zmęczona i w ogole po prostu czuje sie znowu źle, czuje sie pełna, jak jakiś balon. czuje ze sie cofam do stanu z którego już mi sie udawało wychodzić. serio wytrzymałam miesiąc na przyzwoitym odżywianiu, na codziennych ćwiczeniach ( no moze opuściłam max.3 dni) ale co to jest w porównaniu do moich wcześniejszych prób "odchudzania" i ćwiczeń, które kończyły sie zwykle po kilku dniach. teraz było naprawdę super jak na mnie i czułam ze ide do przodu, a teraz ciągle o tym myśle, ciągle wydaje mi sie ze znowu sie cofam, że zaniedbam to, co już mi sie delikatnie udało ruszyć. jedyne co mnie cieszy to, że waga cały czas mimo ostatniego ciągłego braku ćwiczeń nie wzrasta tylko stoi sobie w miejscu. co do jedzenia, nie jem tak jak kiedyś, cały czas chociaz jedzeniem staram sie rekompensować ten brak ruchu, dalej pilnuje ciemnego pieczywa, wody, bez której nie umiem teraz spędzać dnia, fakt ze ze złości i stresu przedegzaminowego podjadłam kilka razy jakieś domowe ciacho i tu sie przyznaje bez bicia, żeby nie było że taka święta jestem bo nie. Ale tak jak mowie waga stoi to przynajmniej mnie nie dobija, że jedząc nadrabiam stracone gramy nie wiem już jak sobie organizować czas żeby na wszystkie zajęcia mi go wystarczyło. przecież egzaminy też są ważne, ale i moje samopoczucie też. w ostatnich dniach spałam po max 3 godziny, tylko siedziałam z nosem w komputerze i ksiązkach. to nie był czas o tak ooo żeby posiedzieć, tylko zwyczajnie nie wyrabiałam z materiałem na dany egzamin i musialam zarywać, dlatego nawet nie myslalam zeby zrobić sobie choć chwilę przerwy na ćwiczenia. oczywiście o samych cwiczeniach myslalam ale nie mogłam sobie na nie pozwolić.
Dziś jestem po kolejnym egzaminie- inżynieria genetyczna, nie było łatwo ale mam nadzieje zalicze, mam troche luźniej dlatego tu sie pojawiłam i oczywiście nadrobiłam stracony czas ćwiczeniowy!!!! :):) ale niestety po tych kilku dniach przerwy znowu sie męczyłam niesamowicie kiedy je robiłam. zupelnie jakbym wczesniej ich nie trenowała. to jeszcze bardziej mnie zdenerowało i zmotywowało do działania, żeby sie teraz nie poddawać!!! bo nie moge sie poddać w takim momencie, który mam nadzieje jest dla mnie przełomowy! musi mi sie udać dalej i musze na to znaleźć czas! następne egzaminy całe szczescie dopiero od poniedziałku, dlatego do tego czasu chyba sie zakatuje i nadrobie każdą straconą chwilę i wyleje z siebie hektolitry potu :D musze działać dalej! miałam się z Wami jeszcze czymś podzielić ale zapomniałam :D uciekła mi myśl :D
O jeszcze powiem Wam co sie miłego stało w niedzielę- otóż widziałam się z moją siostrą cioteczną, której nie widziałam od sylwestra, czyli w sumie od początku moich ćwiczeń w zestawie mel b i skalpel - zaczete 2 stycznia, kiedy mnie zobaczyła powiedziała z ciocią, że mam jakieś takie szczupłe udka i w ogóle nóżki :D:D:D hmmm ucieszyło mnie to, dlatego że faktycznie od 2 ubyło mi tam 6 cm ( konkretnie w udku z 56 na 50cm- mierzone w sobotę ) ale ja nie zauważałam wielkiej różnicy, natomiast ciesze sie ze ktoś kto mnie dawno nie widział, zauważył zmianę :) to budujące i aż chce sie iść w to dalej. I znooowu kolejny argument sie pojawia dlaczego nie mogę się poddać!!! :D po pierwsze, dlatego ze chce wyglądać ładnie i być szczupła, po drugie dlatego że to co robie faktycznie działa i wystarczy samozaparcie i musi sie udać! jeśli z tego nie skorzystam to zwyczajnie BĘDĘ GŁUPIA!!!! :D:D:D ależ się rozpisałam- dość idę się odprężyć i może jeszcze coś poćwiczyć :D
Trzymajcie się!!! Buziaki ;) :*
Jak tam sie macie? :) mam nadzieję, że chociaż u Was lepiej z dotrzymywaniem swoich obietnic i nawyków, bo u mnie prawie można powiedzieć, że zupełna klapa ;/ nie jestem z tego powodu zadowolona, wręcz wściekła i stąd właśnie moje pytanie w temacie :D może ktoś potrafi wyczarować dodatkowe godziny na dobę? :D bo bardzo takich potrzebuję ostatnio. Jak widzicie wpisów nie mam kiedy robić, tak samo nie mam kiedy ćwiczyć i wprowadza mnie to w obłęd! wszystko przez te egzaminy, które sprawiają, że czuje sie zastana, właściwie zasiedziana, ciągle senna, zmęczona i w ogole po prostu czuje sie znowu źle, czuje sie pełna, jak jakiś balon. czuje ze sie cofam do stanu z którego już mi sie udawało wychodzić. serio wytrzymałam miesiąc na przyzwoitym odżywianiu, na codziennych ćwiczeniach ( no moze opuściłam max.3 dni) ale co to jest w porównaniu do moich wcześniejszych prób "odchudzania" i ćwiczeń, które kończyły sie zwykle po kilku dniach. teraz było naprawdę super jak na mnie i czułam ze ide do przodu, a teraz ciągle o tym myśle, ciągle wydaje mi sie ze znowu sie cofam, że zaniedbam to, co już mi sie delikatnie udało ruszyć. jedyne co mnie cieszy to, że waga cały czas mimo ostatniego ciągłego braku ćwiczeń nie wzrasta tylko stoi sobie w miejscu. co do jedzenia, nie jem tak jak kiedyś, cały czas chociaz jedzeniem staram sie rekompensować ten brak ruchu, dalej pilnuje ciemnego pieczywa, wody, bez której nie umiem teraz spędzać dnia, fakt ze ze złości i stresu przedegzaminowego podjadłam kilka razy jakieś domowe ciacho i tu sie przyznaje bez bicia, żeby nie było że taka święta jestem bo nie. Ale tak jak mowie waga stoi to przynajmniej mnie nie dobija, że jedząc nadrabiam stracone gramy nie wiem już jak sobie organizować czas żeby na wszystkie zajęcia mi go wystarczyło. przecież egzaminy też są ważne, ale i moje samopoczucie też. w ostatnich dniach spałam po max 3 godziny, tylko siedziałam z nosem w komputerze i ksiązkach. to nie był czas o tak ooo żeby posiedzieć, tylko zwyczajnie nie wyrabiałam z materiałem na dany egzamin i musialam zarywać, dlatego nawet nie myslalam zeby zrobić sobie choć chwilę przerwy na ćwiczenia. oczywiście o samych cwiczeniach myslalam ale nie mogłam sobie na nie pozwolić.
Dziś jestem po kolejnym egzaminie- inżynieria genetyczna, nie było łatwo ale mam nadzieje zalicze, mam troche luźniej dlatego tu sie pojawiłam i oczywiście nadrobiłam stracony czas ćwiczeniowy!!!! :):) ale niestety po tych kilku dniach przerwy znowu sie męczyłam niesamowicie kiedy je robiłam. zupelnie jakbym wczesniej ich nie trenowała. to jeszcze bardziej mnie zdenerowało i zmotywowało do działania, żeby sie teraz nie poddawać!!! bo nie moge sie poddać w takim momencie, który mam nadzieje jest dla mnie przełomowy! musi mi sie udać dalej i musze na to znaleźć czas! następne egzaminy całe szczescie dopiero od poniedziałku, dlatego do tego czasu chyba sie zakatuje i nadrobie każdą straconą chwilę i wyleje z siebie hektolitry potu :D musze działać dalej! miałam się z Wami jeszcze czymś podzielić ale zapomniałam :D uciekła mi myśl :D
O jeszcze powiem Wam co sie miłego stało w niedzielę- otóż widziałam się z moją siostrą cioteczną, której nie widziałam od sylwestra, czyli w sumie od początku moich ćwiczeń w zestawie mel b i skalpel - zaczete 2 stycznia, kiedy mnie zobaczyła powiedziała z ciocią, że mam jakieś takie szczupłe udka i w ogóle nóżki :D:D:D hmmm ucieszyło mnie to, dlatego że faktycznie od 2 ubyło mi tam 6 cm ( konkretnie w udku z 56 na 50cm- mierzone w sobotę ) ale ja nie zauważałam wielkiej różnicy, natomiast ciesze sie ze ktoś kto mnie dawno nie widział, zauważył zmianę :) to budujące i aż chce sie iść w to dalej. I znooowu kolejny argument sie pojawia dlaczego nie mogę się poddać!!! :D po pierwsze, dlatego ze chce wyglądać ładnie i być szczupła, po drugie dlatego że to co robie faktycznie działa i wystarczy samozaparcie i musi sie udać! jeśli z tego nie skorzystam to zwyczajnie BĘDĘ GŁUPIA!!!! :D:D:D ależ się rozpisałam- dość idę się odprężyć i może jeszcze coś poćwiczyć :D
Trzymajcie się!!! Buziaki ;) :*
roogirl
31 stycznia 2013, 00:34Nie chce mi się, bo i tak nikt nie doceni pewnie... poza tym to, co jest dobre dla mnie innym nie musi służyć. Trzeba samemu eksperymentować z jadłospisem i znaleźć złoty środek. Dzięki za wpis. Trzymam kciuki za sesję.
mangemoi
30 stycznia 2013, 22:13po godzinie nauki zrob sobie zawsze przerwe ;) najlepiej wlasnie na cwiczenia ;D to odswiezy umysl i twoje zakuwanie bedzie efektywniejsze!
therock
30 stycznia 2013, 00:38kochana pozaliczaj wszystko na spokojnie, bez ciśnień i wtedy do nas wrócisz:) trzymam kciuki za wyniki egzaminów:) no i gratuluję pięknych nóg:*