Mały spadek-bo 0,20kg ale jest. Wczesniej myślałam że codzienne ważenie to szaleństwo, ale....
Treningu wczoraj nie było, za to było układanie drewna. Miałam za swoje. Dziś trening- siłownia.
Mały spadek-bo 0,20kg ale jest. Wczesniej myślałam że codzienne ważenie to szaleństwo, ale....
Treningu wczoraj nie było, za to było układanie drewna. Miałam za swoje. Dziś trening- siłownia.
PuszystaMamuska
17 lipca 2015, 10:54Ja ważę się codziennie.. bo jednak daje to wiekszę uczucie kontroli odchudzania... Tez zapewne zaliczę wzrost urlopowy..ale.. w koncu tylko raz się zyję!
anemone.nemorosa
17 lipca 2015, 11:43Masz racje, ale i tak mam zamiar przynajmniej duuużo sie ruszac na urlopie. Zresztą moje 3 pociechy nie dają mi się poleniuchować ;)
anemone.nemorosa
17 lipca 2015, 10:33Ała, nie strasz mnie- ja wyjeżdżam za 2 tygodnie dopiero. Wiem że powinno się ważyć co tydzien, ale chyba jak mam spadki chocby o 0,1 kg to mnie cieszy jak cholera. No dziwna jestem trochę heheh ;) Zycze szybkiego spadku mimo wszystko
strunaa
17 lipca 2015, 10:31Lepiej ważyć się codziennie, niż mieć potem niemiłą "niespodziankę" jakąś miałam ja... Trzy kilo po urlopie do przodu... masakra!!! :(