i aneczkowym też. co za pogrom O_O miałam dzisiaj taki kryzys wszystkiego, że nie wiedziałam gdzie sufit, gdzie podłoga i którędy na grunwald. życie mnie przerasta (tak, tak, wiem, z moim wzrostem to żadna sztuka mnie przerosnąć... ale i tak!)
w efekcie, dzisiaj pierwszy raz od BARDZO DAWNA zajadłam smuteczki czekoladą. 220 kcal na II śniadanie i 220 na kolację. oprócz tego mała miseczka musli z mlekiem, pół banana, gryz pączka i ryż+sos chiński+kurczak. na 99% zmieściłam się w 1100 kcal. a wczoraj, mimo że na kolację wszamałam kebaba (nie pytajcie) to i tak koniec końców w bilansie wyszło mi 1350 kcal. Jem beznadziejnie, nie ćwiczę (pompki i przysiady i owszem).... nie uczę się... marnuję czas i energię. I palę papierosy. I topię smutki pod prysznicem. Czuję się fatalnie, ale... ale ja się ogarnę. Po prostu ten weekend ucieczki mnie....może nie tyle rozleniwił, co rozluźnił...nie myślałam, nie analizowałam.. po prostu uciekłam. no i dostałam obuchem po powrocie. ale już będzie dobrze. już będzie.... musi być dobrze.
dzisiaj zdarzyła się rzecz niewiarygodna - pierwszy raz w życiu rano ważyłam więcej niż wieczorem. rano 55 (kebab) wieczorem 54 (głód). może do czwartku (ważenie grupowe) albo do soboty (moje ważenie kalendarzowe) spadnie jeszcze ten kilogram, i będzie ładne 53. Wystarczy przecież wrócić do tych nawyków, które już miałam. Nic trudnego.
zastanawiam się czy nie rzucić pompek. mam za ładne bicepsy :D nie chcę być cała gruba i mieć tylko ładnie wyrzeźbione ramiona, to wygląda dość groteskowo. muszę się skupić na steperku:)
przepraszam, że tak wymarudziłam się dziś. ale... no wiecie jak jest... czasem trzeba i nie ma komu:)
muszę pamiętać o tym. źle jem, nie trenuję, nie pracuję, nie śpię i nawet bawić się nie umiem aktualnie.
xoxo,
Aneczka.
mam nadzieję, że u Was nastroje lepsze :*
niezdecydowanaona
18 marca 2014, 22:24Tak, wiem ze to niewiele, dlatego mam zamiar stopniowo zwiekszac ilosc kcal, ale puki co, chce aby cos ruszylo na wadze hehe ;)
niezdecydowanaona
18 marca 2014, 22:04Kochana, kazdy ma czasem gorsze dni. Ale pamietaj po burzy zawsze wychodzi słońce, wiec głowa do góry i wszystko będzie dobrze ;)
wantyou
18 marca 2014, 21:58dzisiaj nastroje też nieciekawe, ale poprawimy się ;)