Biegania nie bylo ale i kolana nie odzywaly sie wiec pewnie jutro sie skusze i pobiegam znow. Dobrze ze mam zakupy zrobione na caly tydzien i moge jeszcze to i owo powymieniac w menu bo inaczej byloby nieznosnie.
Troche zabawnie wyglada moja kuchnia pelna produktow z karteczkami a na nich dni tygodnia i ile ma zostac z czego ale innaczej rodziny nie da sie zorganizowac. To jest wsparcie jakiego od nich potrzebuje NIE UTRUDNIAC :)
Czesc jedzenia bede musiala pewnie zaczac tez przygotowywac dzin wczesniej lub rano bo przez prace latwo wypasc z rytmu.
Mam nadzieje ze jak odsapne trochr to jakis trening domowy wpadnie jeszcze dzisiaj. Zrobie edit.
szarotka3
7 stycznia 2014, 21:56Jesteś praktycznie mojego wzrostu i taki cel sobie wyznaczyłaś? Wysoko stawiasz poprzeczkę, żebyś nie przesadziła, ale życzę powodzenia - pozdrawiam:)
konki1
7 stycznia 2014, 21:07Dzisiaj też zaczęłam biegać. Wczoraj ćwiczyłam. Też mam trochę kg do zrzucenia, ale na chwilę obecną się zawzięłam (ciekawe jak długo). Dasz radę! Trzymam kciuki!