Pamiętnik odchudzania użytkownika:
andgoro

Dzień dobry!

Dobry dlatego, ze już coraz bliżej weekend, aż czuć go w powietrzu ;)

Moj bilans przekroczył 900 kcal dzisiaj, ale nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej. Tak wiec spinam tyłek i mknę do przodu. 

Jutro chce poćwiczyć. I taki własnie jest plan: piątek, sobota, niedziela = ćwiczenia tak 30-40 minut. Wiem, ze to nie dużo, ale od czegoś trzeba zacząć. Bo poza tymi dniami jestem uwiązana, brak czasu do kwadratu ;c

Jakie polecacie ćwiczenia? Głownie chodzi o brzuch i uda (ale zgrabnym tyłkiem i jędrnymi piersiami tez nie pogardzę ;D)

Gdy nie ma czasu, to dieta jest taka łatwa!  

Jedyne w czym tkwi największy problem, to to, ze jem mniej, ale nadal niezdrowo. Ale podobno małymi kroczkami dojdzie się do celu. Oby tak było.

Niby mówi się "nie chwal dnia przed zachodem słońca", ale zaryzykuje i powiem, ze mój dzień zamykam w 850 kcal. 

A negative mind will never give you a positive life 

Pierwszy dzień jak wiadomo jest najłatwiejszy, dopiero później zaczynają się schodki. Wiec jak każdy się domyśla - czuje się ok.

Moje odżywianie chce mieścić w granicach od 800 do 950 kcal. Chciałabym ćwiczyć, ale niestety ciężko mi będzie znaleźć na to czas (no może raz w tygodniu się uda:p), tak wiec na razie stawiam tylko na na jedzenie mniej :)