Witam
Dzisiejszy dzień był zalatany.
Nawet nie miałam kiedy o tych moich kijkach pomyśleć, ale myślę, że trochę kalorii i tak spaliłam od latania. Dietetycznie ok, choć właśnie zjadłam przylepkę/piętkę od chleba a jak u Was się mówi na końcówkę chleba?
Nie zamierzam nic więcej podjadać, choć mnie strasznie ciągnie w stronę lodówki, nie mam pojęcia czemu...
Dziś w końcu zakupiłam nasionka, choć jeszcze i tak nie wszystko bo kolorowych marchewek i stewii brak.
Niedawno skończyłam pikować surfinie.
Z braku wielodoniczek, zrodziła się myśl, by wykorzystać butle po płynie do spryskiwaczy. Odcięta górna część służy a podstawkę, a dolna za kuwetę na rośliny, poprzedzielałam ją tekturkami i mieści 25roślinek.
Póki co mam 80 roślinek. Trochę jeszcze mi zostało do popikowania.
Pelargonie mi się ładnie ukorzeniły - 21sztuk i chyba z 10 siedzi i mam nadzieję, że się ukorzenia.
Jutro w planach wysiew pomidorów, papryki, kalafiora, kapusty czerwonej, selera, pora i lwich paszczy- kwiatki, które kojarzą mi się z wakacjami u babci w dzieciństwie.
Może jeszcze coś, ale wypadło mi z głowy.
Uwielbiam sianie, podlewanie i wszystkie prace związane z warzywami. W tamtym roku tylko zbierać mi się nie chciało. Pewnie dlatego, że przyszalałam i miałam dużo warzyw.
Udało mi się zerwać 80kg ogórków, 80kg pomidorów, 30 papryki i 12 fasolki. Innych nie pamiętam bo tylko te zapisywałam, by sprawdzić czy mi się opłaca.
W tym miejscu mała uwaga: podczas pisania zawsze kopiuje tekst by mi się nie wykasował niechcący (przeważnie w trakcie pisania i na koniec), no i właśnie reszta mi się wykasowała, bo nie to co trzeba kliknęłam.
Padam na rzęsy i drugi raz nie chce mi się pisać tego co przed chwilą, więc żegnam się z Wami.
Papatki
Nawet nie miałam kiedy o tych moich kijkach pomyśleć, ale myślę, że trochę kalorii i tak spaliłam od latania. Dietetycznie ok, choć właśnie zjadłam przylepkę/piętkę od chleba a jak u Was się mówi na końcówkę chleba?
Nie zamierzam nic więcej podjadać, choć mnie strasznie ciągnie w stronę lodówki, nie mam pojęcia czemu...
Dziś w końcu zakupiłam nasionka, choć jeszcze i tak nie wszystko bo kolorowych marchewek i stewii brak.
Niedawno skończyłam pikować surfinie.
Z braku wielodoniczek, zrodziła się myśl, by wykorzystać butle po płynie do spryskiwaczy. Odcięta górna część służy a podstawkę, a dolna za kuwetę na rośliny, poprzedzielałam ją tekturkami i mieści 25roślinek.
Póki co mam 80 roślinek. Trochę jeszcze mi zostało do popikowania.
Pelargonie mi się ładnie ukorzeniły - 21sztuk i chyba z 10 siedzi i mam nadzieję, że się ukorzenia.
Jutro w planach wysiew pomidorów, papryki, kalafiora, kapusty czerwonej, selera, pora i lwich paszczy- kwiatki, które kojarzą mi się z wakacjami u babci w dzieciństwie.
Może jeszcze coś, ale wypadło mi z głowy.
Uwielbiam sianie, podlewanie i wszystkie prace związane z warzywami. W tamtym roku tylko zbierać mi się nie chciało. Pewnie dlatego, że przyszalałam i miałam dużo warzyw.
Udało mi się zerwać 80kg ogórków, 80kg pomidorów, 30 papryki i 12 fasolki. Innych nie pamiętam bo tylko te zapisywałam, by sprawdzić czy mi się opłaca.
W tym miejscu mała uwaga: podczas pisania zawsze kopiuje tekst by mi się nie wykasował niechcący (przeważnie w trakcie pisania i na koniec), no i właśnie reszta mi się wykasowała, bo nie to co trzeba kliknęłam.
Padam na rzęsy i drugi raz nie chce mi się pisać tego co przed chwilą, więc żegnam się z Wami.
Papatki
Mycha1805
26 lutego 2014, 11:32U mnie to jest dupka albo po prostu pietka. Ale Ci zazdroszcze tych ogrodbiczych wojazy :) ja niestety na 4 pietrze z malym balkonem zbyt wiele nie zdzialam, a teskno mi za tym bardzo bo wycowalam sie na wsi i ogrodek zawsze sie az uginal od nowalijek i kwiatow... udanych plonow Ci zycze i pieknego dietkowania oczywiscie :)
gilda1969
26 lutego 2014, 08:51Chylę czoła! Mój ogródeczek jeszcze skuty lodem czeka. I niech czeka, bo mi czasu by na niego teraz brakło:)
angelisia69
26 lutego 2014, 03:50Fajnie masz zazdroszcze.Zawsze chcialam miec wlasny ogrodek,swoje warzywka,dzieki temu napewno bym kasy zaoszczedzila no i smak/poczucie ze to wlasne jest najfajniejsze.A tzw.ogrodnictwo to wcale nie relaks wiec tez troche kcal spala ;-)
Izek31
25 lutego 2014, 20:49Ruch na świeżym powietrzu to samo zdrowie. Niech Ci wszystko pięknie rośnie.
Sylwusia21
25 lutego 2014, 19:40Ale z Ciebie ogrodniczka:) miłego wieczorka:)