wczoraj nie ćwiczyłam jak pisałam, nie miałam kiedy, wróciłam co prawda o 21.30, ale byłam strasznie padnięta i poszłam spać
podsumowując wczorajszą impreze rodzinną:
- 1 kieliszek szampana
- cienki kawałek tortu (za słodkie ale nie wypadało)
- żurek z jajkiem i szaszłyk drobiowy z ryżem i surówkami (jako obiad)
- 4 krewetki
- sałata z oliwkami i fetą + plasterek wędliny
- ryba w zalewie
ogólnie jestem dumna z siebie, wszyscy zajadali się, dokładali do obiadu, a ja grzecznie lekko i kulturalnie, z dala od klusek, sosów i mięsiwa w panierce, nie skusiłam się też na gulasz czy flaczki (których i tak nie jadam)
za to: dziś rano po zakupach nadrobiłam Legs & Back, po południu chwytam za Kenpo oraz Kenpo Cardio
a jak dziś z jedzeniem:
śniadanie: drobiowa wędzona kiełbaska z grahamem
2 śniadanie: pół grahamki z serem białym
obiad: barszcz z 2 naleśnikami (zalane zupą)... dużo później tortilla z kurczakiem
kolacja: ?
buziole i udanego weekendu ;)
Catalunya
3 marca 2013, 21:00jedzonko pyszne - krewetki, szaszłyk hmm :) i szampan, jak ja uwielbiam szampana mhm ... super z p90x - nadal walczysz :) trzymam kciuki
NaDukanie
2 marca 2013, 23:47To super! Ja tez muszę jutro odrobić za dzisiaj kenpo. Podziwiam twoje samozaparcie :)
Gryssia
2 marca 2013, 23:46Super że Ci tak dobrze idzie :)
gruszkin
2 marca 2013, 13:39Brawo za konsekwencję na imprezie. Ja dziś zrobiłam tylko pół jogi, pot mnie zalewał i sił nie miałam, a jeszcze pracować muszę mieć siły. Jutro chyba całą niedzielę spędzę w łóżku albo pod kocem.