minął 30 dzień więc można powiedzieć, że miesiąc za mną... :)
czuję się genialnie, na ciele i duszy... niekiedy mam etap lenistwa i chęć powiedzieć 'nie robię, nie chce mi się', ale podejmuję wyzwanie i ćwiczę... jem zdrowo, nie przesadzam z dietą i liczeniem kalorii, liczy się bycie zdrowym oraz pozytywne myślenie
wczoraj też po raz pierwszy mój ojciec powiedział, że widać po mnie różnicę/zmianę... a matka jak zwykle 'ale jeszcze ten tłuszczyk pod brodą, brzuszek bardziej, a nogi to ci chyba sie nie zmieniły' (WTF! - jej nigdy się nie zadowoli :P ale ja robie to dla siebie)
wreszcie nie muszę patrząc w lustro wciągać brzuch, po prostu patrzę i wygładzam czy ciuchy dobrze leżą, a leżą dobrze bez strasznego opinania :) teraz schodzić z wagą coraz niżej, centymetrów też będzie ubywać
wczorajsze CORE szybko zeszło :) był moment kiedy leżałam plackiem na ziemi z braku siły już, ale szło mi i tak o wiele lepiej niż kiedyś, a dziś CARDIO :)
BRING IT!
czuję się genialnie, na ciele i duszy... niekiedy mam etap lenistwa i chęć powiedzieć 'nie robię, nie chce mi się', ale podejmuję wyzwanie i ćwiczę... jem zdrowo, nie przesadzam z dietą i liczeniem kalorii, liczy się bycie zdrowym oraz pozytywne myślenie
wczoraj też po raz pierwszy mój ojciec powiedział, że widać po mnie różnicę/zmianę... a matka jak zwykle 'ale jeszcze ten tłuszczyk pod brodą, brzuszek bardziej, a nogi to ci chyba sie nie zmieniły' (WTF! - jej nigdy się nie zadowoli :P ale ja robie to dla siebie)
wreszcie nie muszę patrząc w lustro wciągać brzuch, po prostu patrzę i wygładzam czy ciuchy dobrze leżą, a leżą dobrze bez strasznego opinania :) teraz schodzić z wagą coraz niżej, centymetrów też będzie ubywać
wczorajsze CORE szybko zeszło :) był moment kiedy leżałam plackiem na ziemi z braku siły już, ale szło mi i tak o wiele lepiej niż kiedyś, a dziś CARDIO :)
BRING IT!
NaDukanie
20 lutego 2013, 00:11Oj już bym chciała mieć miesiąc za sobą. Ale jak narazie drugi tydzień leci. Bedzie dobrze... Mama się nie przejmuj... My tu cie zmotywujemy do dalszej pracy...
Gryssia
19 lutego 2013, 14:16Jak mój ojciec on też nigdy mi nic dobrego nie powie. Ale to się już chyba z domu wynosi niestety :( Ale ważne że Ty widzisz różnicę i że sprawia Ci to przyjemność :)
AnielaKowalik
19 lutego 2013, 12:23Już sporo osiągnęłaś :) trzymaj tak dalej i słuchaj tylko tych co widzą, pozytywne strony Twojego odchudzania. Po jedenastu kilogramach na minus musi być mocno widać.
gruszkin
19 lutego 2013, 08:56Taka motywacja najbliższych jest zaje....sta, nie słuchaj się mamy i nie poddawaj. Ale tata podniósł cię na duchu, co? Robiłaś fotki? Jeśli tak to sam zobaczysz różnicę. Musisz mieć chociaż jedną osobę, która będzie cię wspierać i motywować w chwilach załamki. Wczoraj miałam też gorsze myśli, z jednej strony cieszyłam się, że to półmetek, a z drugiej strony jakiś diabełek szeptał, żeby troszkę odpuścić, ale udało mi się go uciszyć ćwiczeniami (normalnie jak w reklamie z małym głodem ;)
Catalunya
19 lutego 2013, 08:27Super :) jak rodzice widują Ciebie codziennie, to nie będą widzieć znacznej różnicy, wystarczyłoby im zniknąć na dwa tygodnie i od razu inaczej :) przeszło 40 cm mniej to rewelacyjny wynik Kochana gratuluję determinacji - będzie jeszcze lepiej :) ... a komentarze mamy potraktuj jako dodatkową motywację ;)
KarOlAa19
19 lutego 2013, 07:51Gratuluje motywacji i wytrwałości :)