NADROBIŁAM :)
udało się, zrobiłam KenpoCardio i porozciągałam się wczoraj :), aż lepiej się czułam od razu na ciele i duszy
dzisiaj mam Cardio, z czego się cieszę, bo to też lubię :)
nie wiem jak z jutrzejszą jogą, ale jakoś poradzę sobie
na szczęście dziś piątek, od 15 weekend a jutro do kina na Piękne Istoty, i pół dnia zleci
co do jedzenia ziemniaków, od czasu do czasu na nie sobie pozwalam
w tej wersji są pokrojone na grube frytki, ale zamiast smażone w oleju, są posypywane papryką, przyprawą do ziemniaków, pieprzem i łyżką oliwy, wymieszane i wysypane na papier, po upieczeniu są idealne, tzn, z fajną powłoką na około a w środku mięciutkie, z sosem jogurtowo ziołowym z dodatkiem czosnku idealne :D
teraz czas popracować
BRING IT!
udało się, zrobiłam KenpoCardio i porozciągałam się wczoraj :), aż lepiej się czułam od razu na ciele i duszy
dzisiaj mam Cardio, z czego się cieszę, bo to też lubię :)
nie wiem jak z jutrzejszą jogą, ale jakoś poradzę sobie
na szczęście dziś piątek, od 15 weekend a jutro do kina na Piękne Istoty, i pół dnia zleci
co do jedzenia ziemniaków, od czasu do czasu na nie sobie pozwalam
w tej wersji są pokrojone na grube frytki, ale zamiast smażone w oleju, są posypywane papryką, przyprawą do ziemniaków, pieprzem i łyżką oliwy, wymieszane i wysypane na papier, po upieczeniu są idealne, tzn, z fajną powłoką na około a w środku mięciutkie, z sosem jogurtowo ziołowym z dodatkiem czosnku idealne :D
teraz czas popracować
BRING IT!
NaDukanie
16 lutego 2013, 13:51Oh zazdroszcze ... ja dzisiaj 6 dzien... co do ziemniakow to i tak ich nie jadam ale twoja wersja mi sie podoba... moge zapytac czys tosujesz diete dokladnie z ksiazki czy poprostu jesz mniej? Bo ja samam nie wiem co robic? jem wiecej bialka i zobaczymy jak to bedzie...ale gratuluje...
gruszkin
15 lutego 2013, 09:14Takie ziemniaki nie są tuczące. Mniam, spróbuję zrobić. Może przekonaj się do jogi, rozciąga mięśnie, przy stretchu nawet się nie spocę. Też jej nie lubię, ale doszłam do wniosku, że raz w tygodniu można się przemęczyć, gorzej w recovery week :( Efekty widać i czuć, wczoraj mąż powiedział, że jest mnie coraz mniej i że to dziwnie jakoś, ale fajnie ;) Ja zaczynam pracę zazwyczaj 11-12, czasem później zależy jak zapiszą się klienci, a za to często pracuję do wieczora. Więc dla mnie nawet 8 godzina to świt, ale chciałabym wpaść w rytm wstawania z mężem, on ma na 6tą do pracy