wczoraj rano zadowolona, dziś już nie...
nie dałam rady zrobić KENPO wczoraj :( po pracy posiedziałam chwilę i polazłam do kościoła, wystałam się, powierciłam i wróciłam po 18, rozgrzałam się herbatką i wzięłam za KENPO w połowie ból głowy rozsadzał mi głowę, a do tego brało mnie na wymioty.. zaprzestałam więc, ale mam wyrzuty z tego powodu :(
więc dziś nadrabiam KENPO i robię stretching, może będzie lepiej niż wczoraj mam nadzieję
trzymajcie kciuki
eh wczoraj też zjadłam ziemniaki z piekarnika na ostro z sosem jogurtowym (zioła + czosnek) i do dziś czuję posmak czosnku w buzi... ale było dobre (postne i raz na jakiś czas)
buziole
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
WpiszNick
14 lutego 2013, 14:16niepotrzebnie masz wyrzuty bo się nie poddałaś! i to jest najważniejsze! trzymam za Ciebie kciuki ;*
gruszkin
14 lutego 2013, 12:49Ja w sumie poszłam owczym pędem za Ewelą i zaczęłam od classic i nie żałuję, zresztą na razie nie mam porównania. Zaraziłam już dwie osoby z otoczenia, jedna ćwiczy drugi tydzień, druga pierwszy, ale wiem, że one nie odpuszczą, bo są szczupłe i od zawsze biegają. Wspólnie się mobilizujemy, bo codziennie zdajemy sobie relację na fb. Ja zresztą od kwietnia planuję dołożyć 3x w tygodniu jogging, już mam chęci, ale dla mnie jest za zimno. U mnie niestety kilkanaście lat zastoju zrobiło też swoje, zresztą nigdy nic nie trenowałam, i pompki to zło, które może kiedyś polubię.
gruszkin
14 lutego 2013, 12:29A z jogą zaczęłam się zaprzyjaźniać, ciężka to przyjaźń, ale przynosząca korzyści. Na pewno łatwiej mi robić pompki.
gruszkin
14 lutego 2013, 12:28To rozumiem, że teraz robisz lean? Combat też mam ;) ale jeszcze nie próbowałam. Insanity jakoś póki co mnie nie ciągnie, może kiedyś, pooglądałam trochę i jeszcze poczekam. A asylum to już zbyt wysoka szkoła jazdy. Skąd dowiedziałaś się o p90x? Bo ja od Eweliny, do której podejrzewam, że też zaglądasz, bo to takie polskie guru ;)
Catalunya
14 lutego 2013, 12:18Ziemniaki na ostro z czosnkiem mhm mniam :) ... Kochana doszłaś do etapu, w którym ćwiczenia stały się nieodłącznym elementem Twojego życia - tylko pozazfrościć (z tego też biorą się wyrzuty sumienia - znam to bardzo dobrze) - jednak pamiętaj kwestia zdrowia, samopoczucia jest najważniejsza :) pozdrawiam
Gryssia
14 lutego 2013, 11:34ziemniaki nie są mega kaloryczne żeby sobie na nie od czasu do czasu nie pozwalać. I zasadniczo są zdrowe :) A zwłaszcza takie z piekarnika!
Kora1986
14 lutego 2013, 10:58hmmm te zmiemniaczki musiały być smaczne...
gruszkin
14 lutego 2013, 10:58Zaczęłam czytać twój pamiętnik i widzę, że sporo kombinujesz w ćwiczeniach, zwłaszcza z jogą, ja trzymam się ortodoksyjnie planu classic, ale też jestem zakochana w Tonym ;) i już zastanawiam się co dalej, albo lean, ale korci mnie les mills combat, uwielbiam kenpo i może spróbuję? Mam na decyzję ponad 6 tygodni.
gruszkin
14 lutego 2013, 08:37Cześć, ja właśnie w tej chwili ruszam do jogi, u mnie 39 dzień, potem sobie poczytam twój pamiętnik. Masz recovery week, super lajtowo. Dasz radę dwa treningi, tylko zrób sobie przerwę.