Dzisiajszy dzionek był nudnawy...Tłumaczę książkę Susie Orbach na polski i napisałam tylko dwie strony. Ale wykąpałam się, zrobiłam sobie pedicure i zaraz zbieram się do pracy.
Dzisiaj zjadłam:
Śniadanie: kanapka z kurczakiem i kukurydzą na chlebku razowym, biała herbata
II śniadanie: 1 jabłko pokrojone na ćwiartki z masłem orzechowym i cynamonem
Obiad: Tortellini z kurczakiem i serkiem wiejskim
Przekąska w pracy (może;)): mieszanka orzechów, pestek dyni i rodzynek
Kusi mnie żeby zakupić czarną szminkę i chyba tak zrobię na jutrzejszych zakupach. Muszę dodatkowo kupić olejek do włosów bo strasznie się puszą mimo odżywek. Nie susze ich już tak często jak kiedyś, ale chyba potrzebują troszkę kuracji i odpoczynku. Witajcie z powrotem, loki!
Dobra wiadomość jest taka że choroba mi mija! Wczoraj bałam się że mój spacer do pracy mi zaszkodzi, ale było chyba odwrotnie. Dodatkowo wróciłam do domu na nogach, co daje mi 2 godziny marszu, czyli ćwiczenia zaliczone! :D
Mam nadzieję że wszystkim miło mija niedziela i uczczili święto niepodległości.