Właśnie dodałam pomiary, bo sobie pomyślałam że cooo mi tam! Mimo że spodziewałam się niewiadomo czego, okazało się że miejscami schudłam. Waga pokazuje 75kg, ale winię ostatnie kilka dni, kiedy siedziałam w domu podczas choroby i nie oszczędzałam sobie:)
Jako osoba rzadko chorująca, byłam chora dwa razy w przeciągu dwóch tygodni: pierwszy raz nie spędziłam ani dnia w łóżku i cały czas chodziłam do pracy, gdzie większość osób psikała i kichała. Tym razem spędziłam 3 dni w łóżku (musiałam wziąć wolne w pracy na co moja pani managerka prawie apopleksji dostała. Ale swoje zdrowie mam na uwadze, więc musiałam mieć te 3 dni wolnego.
Jutro wracam do pracującego życia i cieszę się, bo umieram z nudów. Zamierzam jeść zdrowiej i zapobiegać takim chorobowym niespodziankom na przyszłość. Jako wegetarianka wogóle nie chorowałam co pozytywnie świadczy o dużej ilości warzyw i owoców.
Oprócz tego zamierzam więcej się ruszać- spacery i może lekki jogging jeśli pogoda pozwoli. Nie mogę dopuścić do zimowego zapuszczenia się, och nie nie nie :D
Właśnie sie zabalsamowałam, nałożyłam odżywek na włosy, krem na twarz i oglądam the Walking Dead. Jutro ciężki dzień:D