Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Łiiiiiiii!


Bardzom zabiegana, panocki! Przeżyłam tydzień nocnych zmian a w zamian dostałam bardzo fajne dzienne zmiany na kolejny tydzień, dziękować. Pani manager możliwe że mnie coś pożałowała z tymi moimi dojazdami, ale dalej twierdzę że jest dziwna, najpierw mi mówi że to moja wina że dostaje nocne zmiany bo tak się zadeklarowałam a potem uśmiecha sie do mnie i mówi mi że mam piękne włosy. Z niektórymi ludźmi nie utrafisz.

Zamówiłam sobie 2 pudełka soczewek, wreszcie. Lubię moje okulary, ale lubię tez nie martwić się o to czy mi zaparują albo czy musze je ściągać przy całowaniu ;) Oprócz tego wielka radość bo kupiłam sobie trencz! O ten. Czekam na kilka wypłat, zaszalałam z ubraniami ostatnio, a musze jeszcze zapłacić za przejazd do Londynu i nowy paszport. Szkoda że nie zostanę w L. na dłużej, w niedzielę i wtorek pracuję :/

COTTON TWILL MAC.

I zmieściłam się w rozmar 40! Coś niebywałego! Ostatnim razem miałam rozmiar 40 w 3 liceum po drakońskiej diecie 1000 kalorii! I am happy :)

Jedzeniowo dosyć dobrze, dodałam jeden wieczorny posiłek jeśli jestem w pracy: jem jakiś owoc i to mi wystarcza. Zaczęłam tez jeść pełnoziarnisty makaron. Dużo wody i zielonej herbaty.

Dzisiaj zjadłam:
śniadanie: tosty francuskie, sałatka, fasola w sosie pomidorowym
lunch: makaron z warzywami, 2 ciastka
kolacja: planowane 1 jabłko

Odpucowałam kuchnię co zaliczam jako ćwiczenia. Jutro wieczorem, spacer, stepper i aerobik. 

Spotykam się jutro na lunch z panem malarzem, chyba znowu wyprostuję włosy. Wracam około 1 w nocy, albo znowu pójdę na nogach albo wezmę taxi, pierwsza opcja bardziej mi przypada do gustu bo wtedy zalicze znowu porcję ćwiczeń. Brzuch mi zaczyna sie fajnie spłaszczac i już tak nie odstaje :3 Łydki mi zdecydowanie zeszczuplały. Jedyny problem to troszkę zwisająca skóra na brzuchu- stosuje balsamy i ćwiczę, no nie aż tak regulanrie jakbym chciała, ale zdaje mi się że musze zacząć coś intensywniejszego od aerobiku. Myślę o siłowni, jest jedna dosyć tania, otwarli ją niedawno i nie trzeba brac kontraktu, ta obok mojego domu jest droga i ma bardzo niekorzystne warunki i ukryte opłaty. Z drugiej strony nie chcę spędzać za dużo czasu na siłce bo mam nawał pracy :/ Albo rybki albo pipki.

Nie mniej jednak dieta skutkuje i najfajniejsze jest to że nie czuję iż się odchudzam, a centymetry lecą (bo z kilogramami jesteśmy w trakcie wojny). 

 
  • Totylkoja.

    Totylkoja.

    10 lipca 2012, 21:48

    piękne cacko sobie kupiłaś ; ))) Niech 'panu malarzowi' oko zbieleje ; DDD

  • Ruta.

    Ruta.

    10 lipca 2012, 19:30

    Najważniejsze dobrze się czuć:) a kilogramy jeszcze polecą:D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.