Wczoraj zjadłam kilka czekoladek około 15 bo zaczęłam się trząść i chwiać. Potem na przerwie zjadłam jedną kanapkę (zdecywanie za mało). Wieczorem, po powrocie, czułam się tak źle że zdecydowałam sie zjeść kolację mimo że była prawie 11. Wtedy wreszcie mi się polepszyło.
Nie przejmuję się że nie jem dostatecznie, patrzę na to dosyć pragmatycznie- po prostu lepiej rozplanowac posiłki i trzymac dalej.
Rano wypiłam sobie rumianek, potem miałam ćwiczyć 50 minut na stepperze ALE ZEPSUŁAM GO. To kółko które reguluje step skrzywiło się. Myślę że to od tarcia i od tego że nośniki pod stepem nagrzewają się, plastik zaczął się topić. Zrobiłam tylko 30 minut i 10 minut ćwiczeń. Nie wiem na czym teraz będę zapylała.
Śniadania: Omlet z warzywami, grzanka, fasola w sosie pomidorowym
Poprawiłam 5 żelkami i teraz piję zieloną herbatę.
Na obiad planuję makaron z warzywami, znowu nocna zmiana w pracy.
Wracam do tłumaczeń, wreszcie widac koniec!
Totylkoja.
8 lipca 2012, 16:10dbaj o siebie ; )))
Chocofini
8 lipca 2012, 15:56Rozplanuj posiłki i zacznij już teraz ! Tymi zawrotami głowy twój organizm daje Ci znać, że mu się to nie podoba i wcale mu to nie sprzyja.