Dzisiaj wstałam sobie rześka i wypiłam herbatkę, słuchając podcastu z Ricky Gervais Show. Moje menu dotąd to:
śniadanie: płatki z truskawkami plus pokruszone czekoladowe ciastko zrobione wczoraj:
Lunch: pieczone słodkie ziemniaki z serem, fasolą i szpinakiem.
Kolacja: pełnoziarniste naleśniki z pieczarkami.
Nawet nie wiem czy zjem ta kolację bo idę na noc do pracy i nie wiem na pewno czy będe miała przerwę. Ale do 19 jeszcze hohoho wiec pewnie zgłodnieje i coś innego wrzucę na ruszt.
Ha, znalazłam sobie super wideo z aerobikiem na brzuch. Wczoraj zauważyłam że wreszcie spod tłuszczyku wynikają te moje mięśnie wyrobione przez A6W dwa lata temu ;) Zamierzam ćwiczyc i ćwiczyć az powrócą. I zero słodyczy, oprócz okazjonalnej czekoladki :P
Do listy zakupów dołączam bieliznę, która ładnie wymodeluje mi dekolt. Nie lubię swojego dużego biustu bo to tylko ciężar, ale mimo wszystko chce żeby łądnie się prezentował. Wiece co? Znalazłam kogoś kto mi się podoba. Oprócz tego otacza mnie czwórka innych adoratorów. Nie mam ochoty na kolejny związek po moim zerwaniu z N. bo nie chce znowu czuć się kontrolowana i emocjonalnie szantażowana, ale brakuje mi całowania i męskiego dotyku. Wczoraj w nocy mój dobry znajomy, który podkochuje się we mnie już od wieków napisał mi że moglibyśmy spróbować czegoś razem, 'nie musi być na serio' czyli proponował układ przyjaciół z dodatkami. Sęk w tym, że on nie jest w moim typie. Chcę spróbować poflirtować z tym, który kompletnie mi się podoba bo wygląda jak Jonny Lee Miller i na pewno nie jest takim facetem który przyczepia się do kobiety jak rzep i żyje jej życiem jak mój eks. A nawet jeśli taki się okaże, to oboje i tak możemy skorzystać na czymś niezobowiązującym.
Znikam!
maaaj
20 czerwca 2012, 15:33Ale kusisz tym ciastkiem.... mniaaam