Chcę ubrać legginsy ale nie mam żadnej jednokolorowej tuniki, więc muszę znaleźć spódniczkę która z kolei jest zgubiona w praniu, potem jak znajdę inną to nie pasuje znowu bluzka, potem koszula, porem kurtka, aaaa pitolę! Muszę się wybrać na małe zakupy i kupić kilka dużych koszulek bo uwielbiam chodzić w bluzkach i swetrach typu oversized :3 New Look miał kilka interesujących bluzek i wcale nie takich drogich. Primarku wystrzegam się jak ognia odkąd dostałam wysypki od tych sztycznych tkanin. Na dodatek teraz leczę trądzik na plecach, mam 3 miesięczną kuracje antybiotykami, więc bawełna jest najlepsza żeby nie zaogniać infekcji. Kiedy pojadę do domu odwiedzę tez sklepy z koszulkami dla metalowców, marzy mi się koszulka Otep i Evans Blue ale oba zespoły nie są aż tak popularne więc pozostaje przepłacenie na internecie:/ Ostatnio zauważyłam że lepiej jest mieć więcej jednokolorowych rzeczy, dobranych kolorystycznie, niż jakieś wydziwiane wzorki i duperele. Wtedy o wiele łatwiej jest się ubrać rano szczególnie osobom takim jak ja !
W ogóle to kupiłabym sobie pomadkę w bardzo jasnym różu, nei taką błyszczącą ale matową.
Chcę sobie kupić taką szminkę:
Mam już pink fizz z maybelline, ale ona jest dosyć intensywna, wbrew pozorom:
Może kupię sobie coś z Revlona bo ostatnio ostro się reklamuje z serią szminek o konsystencji masła do ust. Jedną z nich jest ta kolor Creamsicle:
Co do dzisiejszego jedzenia to jak powiedziałam wczoraj, nie jem dzisiaj węglowodanów.
Zjadłam na śniadanie omlet z warzywami, potem przegryzłam troszkę orzeszkó nerkowca. Na lunch idę z kolegą do restauracji, po tym jak obejrzymy dziadowski film w kinie który on wybrał. Nazywa się Fast Girls, i jest sportową wersją Step up. No nic, przecierpię, bilety mam za darmo. Mam zamiar zjeść sobie jakąś sałatkę a wieczorem serek wiejski z czymś, bo nie wiem na co będę miała ochotę.
Moja mama zdenerwowała mnie dzisiaj bo przeprowadza przesłuchanie odnośnie tego co robię, a kiedy się zezłościłam, bo mam prawie 23 lata a ona chce wiedzieć gdzie idę, z kim, po co, na co i cholera wie co jeszcze, powiedziała że wcale mnie nie przesłuchuje i że jestem niemiła?! Strasznie mi zalazła za skórę, na dodatek zarzuca mi że kłamie i że ona wcale mnie nie przepytuje! Przysięgam weszła do mojego pokoju i zamiast normalnej rozmowy mówi do mnie:
-Gdzie idziesz, idziesz gdzieś dzisiaj? Do miasta? Po co? Do pracy? Nie? Z kim? Do kina? Na co? Na którą?
^%#@#$##@ !!!! Czy to nie jest przesłuchanie?!
No, ale teraz jestem spokojniejsza. Zezłościłam się szybciej, bo normalnie przechodzę przez takie przepytywanki spokojna, bo facet z którym flirtuje powiedział mi że nie spał przez 26 godzin bo najpierw pomagał koledze w przeprowadzce a potem odwiedził koleżankę i ona mu nie dała spać... Ok, chcesz grać w tę grę, więc grac będziemy ;)