ABY PRZEKSZTAŁCIĆ SWOJE CIAŁO
NAJPIERW MUSISZ PRZEKSZTAŁCIĆ SWÓJ UMYSŁ!!!
NAJPIERW MUSISZ PRZEKSZTAŁCIĆ SWÓJ UMYSŁ!!!
Prawda to doskonała. Każda z nas to wie a jak ciężko stosować w życiu. Oby szło nam z każdym dniem lepiej. Jedyną przeszkodą jest nasz umysł, który często podpowiada nam, że nie damy rady, ale grunt to pozytywne myślenie. Na szczęście nie tracę optymizmu;) Jem grzecznie w okolicach 1500 kcal tak jak poprzednio.
09.01- 1445 kcal, 2 l wody, zielona i czerwona herbata
10.01- 1612 kcal, 1,5 l wody, zielona i czerwona herbata
Dziś troszkę więcej, bo do bilansu doszło piwko Spotkaliśmy się ze znajomymi po pracy i tak sobie sączyłam. I tak dobrze, ze jedno a nie 3. Chociaż wiem, że nie powinno być wcale. Ale oduczyłam się tego, że muszę coś chrupać do piwa. O ile na piwko się czasem zgodzę to o chipsach i orzeszkach nie ma mowy. Zastanawiam się czy nie pisać tutaj tego co jem, bo i tak wszystko ważę i notuję.
Z ćwiczeniami też jest ok. Focus T25 trwa. Uwielbiam to zmęczenie po tych 28 minutach. Coś wspaniałego. Pisałam Wam, że ze mną zestaw zaczęło robić parę osób. Brat leniuch nawet nie zaczął. Jak on nie to żonka też nie. Na posterunku trwa mama, chłopak no i ja. Ciekawe kto dotrwa do końca i przeżyje te 5 tygodni. Wczoraj dorzuciłam sobie jeszcze 2 wyzwania.
Brzuszkowe
i skrętoskłonowe;)
Jak ktoś ma ochotę dołączyć to serdecznie zapraszam. Za mną dopiero 2 dni. Później będę szukać kolejnych wyzwań, bo lubię takie zabawy;)
Tymczasem idę spać, by mieć siłę na kolejny aktywny dzień. Jutro Focus Cardio i Lower, więc podwójna dawka
Trzymajcie się kochane i kochani.
Nie zapominajcie, że każdy krok zbliża nas do celu.
Każdy krok jest inwestycją w siebie.
To jest ten czas. To jest nasz czas!!!
A więc
MusingButterfly
13 stycznia 2014, 23:07ja te wyzwania skonczyłam jakoś przed świetami teraz skupiam sie na Mel B i takich tam ćwiczeniach filmikowych :dTrzymaj sie ;***
Onigiri
11 stycznia 2014, 21:09Ajajaj, ja to mam większy problem z odmówieniem orzeszków niż piwka. Też chyba przyszedł czas na jakieś wyzwanie ruchowe, ale muszę poszukać sobie czegoś wykonalnego, żeby tym razem nie zawalić :D Powodzeniaaaaa!!!
radomszczak
11 stycznia 2014, 00:16PS. Ja mam wyzwanie przysiadowe i na jędrne pośladki ^^ ale, dołączam do skrętoskłonów ^^ Od jutra ;)
radomszczak
11 stycznia 2014, 00:14Ja wiem i w sumie to ja tez w to wierzę, ale co ja mogę? :( Nie mam aż takiego apetytu, żeby jeść nie wiadomo ile. Na przykład dziś na śniadanie zjadłam pół szklanki płatków kukurydzianych + pół szklanki mleka i do tego mały omlet z białek i płatków owsianych. Więcej bym nie wcisnęła. Potem po 10 dojadłam jeszcze trochę omleta, potem obiad : 1/3 woreczka kaszy gryczanej prażonej (kocham ja!), dwa małe plasterki gotowanego indyka i surówka i byłam full, potem u mojej mamy koło 17-18 podjadłam trochę takich cienkich kabanosów z suszonej wołowiny (nie powinnam, ale mnie zmusiła) i jabłko, a na kolacje koło 19:30 zjadłam 5 wafelków ryżowych plus makrela wędzona. I co to dobrze czy źle? W sensie ilości, a ie jakości, bo nad jakością to muszę popracować.
aleksa1989
10 stycznia 2014, 23:44Może przysiady:)? Też jest rozpiska na 30 dni.