I tym jakże optymistycznym akcentem marnotrawna odchudzaczka powraca do Waszego grona po 5-cio miesięcznej nieobecności :(
Nigdy więcej nie pozwólcie mi odejść, bo bez Was ciężko żyć!!!!!
Weszłam tu kilka dni temu, poczytałam Wasze pamiętniki i uświadomiłam sobie jak bardzo brakowało mi Was i mojego kochanego pamiętniczka, który przyjmował wszystkie radości, poty i łzy. Był cierpliwy i wyrozumiały. Nie marudził, nie krytykował.
Drogi pamiętniczku,
Masz przesrane
WRACAM
Masz przesrane
WRACAM
Tak kochane/ kochani, wracam pełna sił, nadziei i determinacji;) Muszę pozbyć się leniwca, który znów we mnie zamieszkał. I muszę to zrobić przed zimą, bo nie ma nic gorszego niż długie, szare wieczory przepełnione chęcią pożarcia słodkich ciasteczek albo odrobiny czekoladki. A jeszcze lepiej spędzenia wieczoru z paczką znajomych, którzy chętnie i bez ostrzeżenia wejdą mi w dupę. Oczywiście mowa o chipsach, orzeszkach i paluszkach
Chcąc uniknąć najgorszego z możliwych scenariuszy wracam do mojego zdrowego trybu życia, który ostatnio bardzo kulał. Ostatnio? Spójrzmy prawdzie w oczy. Zmarnowałam 5 miesięcy. Gdybym się trzymała byłabym już zajebistą laską. A tak jestem zajebistą laską XL, ale już nie XXL co też muszę doceniać;)
Wiem, że są tacy co zastanawiali się co też się ze mną działo
Dziękuję Wam kochane za wiadomości i troskę
Mimo, że mnie nie było to pamiętałam o Was wszystkich i każdej z osobna i całym sercem jestem z Wami. Tym bardziej cieszę się, że część z Was osiągnęła sukces, część jest na drodze do sukcesu, część się zagubiła, ale chce walczyć dalej, a część upadła i już się nie podniosła.
Do siebie i każdej z Was apeluję:
ZAWSZE JEST DOBRY CZAS NA ODCHUDZANIE.
UPADAMY, ABY PODNIEŚĆ SIĘ SILNIEJSZE.
BŁĘDY SĄ WPISANE W DROGĘ DO SUKCESU.
DBAJMY O NASZE CIAŁA, GDYŻ SĄ ŚWIĄTYNIĄ NASZEJ DUSZY.
ZEPNIJMY POŚLADY I PRZEJDŹMY AKTYWNIE PRZEZ JESIEŃ I ZIMĘ A WIOSNĄ CZEKA NA NAS FANTASTYCZNA NAGRODA. MY CZUJĄCE SIĘ FANTASTYCZNIE WE WŁASNYM CIELE.
KTO ZE MNĄ? KTO PRZECIWKO MNIE?
Kto przeciwko niech chociaż hamburgerów nie wpierdziela
Tak kochanie mówię o Tobie Ty też spinaj cycki, bo fajną kurtkę trzeba kupić
Przez te 5 miesięcy trochę się u mnie zmieniło. Ostatni raz byłam tu w maju z wagą 84 kg. Startowałam z wagą 96 kg Szok,że tak łatwo mi to przychodzi. A dawniej jak ktoś miał czelność zapytać ilę ważę to moja pierwsza myśl to było: "Masz za dużo zębów niewiasto/ chłopczyku" W maju miałam zastój, ale walczyłam dalej. W lipcu ważyłam 80/81 kg i tak się to utrzymywało mimo braku ćwiczeń i średnio zdrowego odżywiania, ale początki własnego biznesu są dość pracochłonne. Zwłaszcza jeśli jeden sklep remontujesz dobre 3 tygodnie po czym tyle samo masz otwarty sklep, bo wilgoć i lecąca ze ścian woda nakazują czym prędzej uciekać. Później następuje walka z prawnikami, żeby wypowiedzieć umowę, bo wynajmujący cymbał uważa, że lokal nadaje się do użytku a ja się czepiam. Długa historia. I tak zapominasz o odchudzaniu Ale kochane mam swój wymarzony sklep, jakoś tam sobie radzę.
A co chyba ważniejsze przez ten czas dorobiłam się również chłopaka a wraz z nim 3 dodatkowych kilogramów. Same wiecie jak to jest... A to lody, a to pizza a to chipsy do filmu itp. itd. same świństwa, które pochłaniasz, bo słyszysz, że jesteś cudowna, idealna itp. itd., więc po co się odchudzać?! Kiedy waga oscyluje blisko majowego paseczka wracam do walki, bo nie taki był mój cel. A od miesiąca mam 83/84 kg i ani rusz w żadną ze stron, więc muszę jej delikatnie przypomnieć jak się pokazuje mniej Uświadomiłam mojego lubego, że mój plan odchudzania ma więcej miesięcy niż nasz związek, więc sorry stary, ale robię to dla siebie i mi w tym nie przeszkodzisz A skoro nie może przeszkodzić to postanowił wspierać
Matko kochana myślałam, że po takim czasie nie będę wiedziała co Wam napisać a tu aż iskry lecą spod klawiatury To ta radość, że wracam do Was I nie żadne od jutra, ale już teraz!!!!!!!
CzarnaCzekoladka
13 listopada 2013, 16:56To prawda, że prowadząc pamiętnik i czytając wpisy innych motywujemy się bardziej i odchudzanie idzie lepiej :). Powodzenia!!! P.S. dziękuję :)
ToBeContinued
9 listopada 2013, 17:21Jak idzie kochana... w sumie jak idą te pierwsze dni? :*
balbenia
2 listopada 2013, 18:00Super ,że wróciłaś:))
Onigiri
2 listopada 2013, 17:10O, jak Cię dawno nie widziałam :) Fajnie, że wracasz :)
chuda2013
1 listopada 2013, 12:09łał, wazysz 82, chcialabym juz tyle a jestem na poczatku drogi, to mnie przeeeraza, ten poczatek. Fajnie, ze wracasz, zerknelam na Twoj pamietnik, super!!
yorka86
31 października 2013, 23:46aaaaaaa masz chlopaka kalafiorze lol wspaniale gratuluje mam nadzieje ze to jakis porzadny kawalierr :D i gratuluje wymarzonego sklepu pani prezes lol ja nie wiem jak tu sie zabrac do tego odchudzania u mnie z dnia na dzien coraz gorzej ale kurwa masz racje jesien zima jak tak dalej pojdzie to na wiosne dopiero bedzie kongo bongo :( nie ma to tamto trzeba ruszyc dupsko ... samo sie nie zrobi love u :D :*