Jeśli chodzi o jedzenie no to bywa różnie. Chyba zaatakował mnie czas pokus, ale dzielnie walczę. Poznaję też nowe smaki. Do tej pory nie lubiłam awokado, ale wiem, że jest bardzo zdrowe i wskazane na diecie, więc gdy je zobaczyłam w sklepie to pomyślałam: "A niech stracę". Zrobiłam pastę na chleb z oliwą i cytryną. Jak spróbowałam to pomyślałam, że dupy nie urywa. Ale jak nałożyłam pastę na chleb z plastrem piersi no to powiem Wam, że wtedy urwało. Takim sposobem pasta z nielubianego awokado częściej będzie gościć w moich śniadaniach. Kolejną nowością były kotleciki z selera. Całkiem niezłe, ale przyznaję, że trochę je odchorowałam. Odzwyczaiłam się od smażonego. No i właśnie dlatego, że kotleciki są smażone to będę je robić raz na ruski rok.
Teraz czas na grzechy. Tak kochane ten tydzień bardzo mnie prowokował złą żywnością i 2 razy uległam. Uwaga, uwaga we wtorek w ramach przekąski zjadłam kawałek ciasta z kremem. Więc z całego dnia uzbierało się 1900 kcal. Cóż za rozpusta;) A w piątek zjadłam loda w czekoladzie. No cóż nie zawsze muszę być wzorowym dietkowym uczniem;D To było małe potknięcie, ale już wróciłam do formy;)
Co do ciacha to miałam specjalną okazje, żeby je zjeść.Nie żebym się tłumaczyła i szukała wymówek;D Pamiętacie jak pisałam, że się u mnie zesrało? Otóż wyszłam na prostą. Udało mi się znaleźć poręczyciela. Czyli dostanę dotację;D Uroczyście oświadczam, że za jakiś miesiąc moja firma zacznie działać. Jak już wszystko będzie gotowe to oczywiście o wszystkim Wam opowiem.
W tym miejscu chciałam Wam bardzo podziękować za wsparcie w tym trudnym momencie i za trzymanie kciuków, żeby mi się udało. Jesteście wspaniałe;*:*:*:*
Co do ćwiczeń to jakoś się trzymam. Jakoś, bo jest bardzo ciężko. 2 poziom z Jillian jest zabójczy. Wyzwanie na maj wypełniam w 80%. Najbardziej kuleje z kijkami. Bardzo rzadko z nimi wychodzę. Częściej ich używałam przed wyzwaniem. Ale, ale jest też plus, bo przeprosiłam mojego air walkera i codziennie śmigam na nim 30-60 min.
Z Leslie również maszeruję, ale nie każdego dnia. Od 3 levelu z Jillian znów będą codzienne marsze z Leslie. Obiecuję sobie i Wam. Jeśli chodzi o Jillian to jest bardzo ciężko. O ile w 1 levelu czułam, że z dnia na dzień jest lepiej i mogę więcej tak przy drugim czuję się jak zwłoki. Dziś jestem po 8 dniu 2 poziomu i dalej po tych 27 minutach czuję się jakby mnie tramwaj przejechał. Nie, w sumie tramwaj w starciu ze mną odniósłby większe obrażenia, więc czołg lepiej tu pasuje. Czuję się jakby mnie czołg przejechał i to kilkukrotnie. Ale warto cierpieć, bo widzę zmiany. Miałam problem z babskimi pompkami. Mam bardzo słabe łapki. W sumie to miałam, bo teraz zrobię kilka normalnych, męskich pompek;) Dla mnie to bardzo dużo;)
Wczoraj miałam ogromny atak leniwca. Praktycznie cały dzień przesiedziałam przed komputerem albo telewizorem. Nawet na ćwiczenia nie mogłam się zebrać. Mama też nie pomagała. Z nami to jest tak, że jak mamy werwę to razem. Jak mamy lenia to niestety też razem. I gdzie tu mobilizacja? Wieczorem siedziałyśmy jak te kanapowce każda ze swoją krzyżówką. I tak mnie jakoś naszło na przesłanie od mojego organizmu. Napisałam sobie na przedramieniu ogromnymi literami RUSZ TŁUSTE DUPSKO GRUBA KROWO!!! Podziałało i na mnie i na mamcie;) O 23 rozpoczęłyśmy ćwiczenia. Jedyne słowo, które rozmazało się podczas ćwiczeń to gruba;) Czyżby mój organizm dał mi znać, że nie czuje się już taki gruby. W sumie mamy -13kg;) Z pozostałymi słowami walczyłam jeszcze dziś. Za cholerę nie chciały się zmyć;) Tylko ja mogę być taka zdolna;)
Żabki kochane jest różnie, ale nie poddawajmy się. Raz jest lepiej, raz gorzej. Takie życie, ale warto walczyć.
JEDYNĄ PRZEGRANĄ JEST REZYGNACJA.
WSZYSTKO INNE JEST KROKIEM NAPRZÓD.
WSZYSTKO INNE JEST KROKIEM NAPRZÓD.
Także idziemy naprzód i wyciskamy z siebie 7 poty.
yorka86
2 czerwca 2013, 23:40puk puk ;))
naciele
21 maja 2013, 17:50jeju jaka ty jesteś stanowcza, aż buchasz!:)
poemka90
21 maja 2013, 09:01hehe no tak moja troche drastyczna xD przekonałam sie juz po 2 dniu dlatego postanowiłam dybrac twoja xD :)
MusingButterfly
20 maja 2013, 14:34Tez dietkuje z mama ;) Jt o wiele latwiej !:))0
poemka90
20 maja 2013, 08:30nom twoja deska nie jest łatwa ale sprobuje :)
Piczku
19 maja 2013, 23:41ale sprawdza się ten sprzęt chociaż jako taka drobna namiastka orbiego? :)
yorka86
19 maja 2013, 23:09przed lajzo jeszcze gruba bedzie lol zle mi sie napisalo ;)
yorka86
19 maja 2013, 23:07strasznie sie ciesze z tej dotacji yeahhh you're the boss cookie :*** superr ! tez sobie napisze haslo dnia na czole moze do mnie trafi .. wkoncu rusz dupe lajzo hehe buziaczkiii
Piczku
19 maja 2013, 22:39podziwiam Cię za walkę z Jillian! a gdzie kupowałaś takiego air walkera? w sklepie czy jakiś wysyłkowy? bo kurcze kręci mnie orbitrek, ale porządny trochę kosztuje no i miejsca zajmuje, a taki coś wygląda na maleństwo :)
AgnieszkaNapi
19 maja 2013, 20:16już 8 dzień 2 levelu za Tobą, jeszcze tylko dwa :) 3 dla mnie był lżejszy więc będzie trochę łatwiej :) dobrze że nie rezygnujesz, 10 kg za Tobą brawo , trzeba walczyć dalej :)
m.rudzielec
19 maja 2013, 19:05seler, miałam dziś z niego surówkę ;) A najbliższe spotkanie będzie zapewne w piątek, bo rzadko bywam na uczelni teraz, a z końcem maja kończę zajęcia wykładowe na uczelni i pojawię się tam w czerwcu 4 razy tylko na egzaminach, więc mam nadzieję że pogadam z nim chwilkę ;) będę musiała się odważyć hehe ;p
poemka90
19 maja 2013, 18:41po prostu do kazdego dnia dobrzuca sie 1 min ;) hehe nie wiem czy dam rade ide zaraz wlasnie sprobowac ;)
Inffinity
19 maja 2013, 18:40Dobry pomysł też sobie tak napiszę:D