Cześć wszystkim
I znowu jestem niewyspana, ale bardzo zadowolona W końcu większy spadek zanotowałam i od razu szeroki uśmiech zawitał ma mojej twarzy Oj wiem, że do pełnego sukcesu jeszcze długa droga, ale każdy maleńki, to dodatkowa zachęta do pracy nad sobą I tak jest też ze mną Po dwóch tygodniach bez treningu ze względów zdrowotnych, nagle poczułam się lepiej i wróciłam do ćwiczeń. Jeszcze we wtorek na pół gwizdka, raptem 1 godzina ćwiczeń, ale w środę i czwartek już miałam pełne treningi. I od razu odbiło się to na wadze, bo od ostatniej soboty zaliczyłam spadek 0,8 kg Bardzo się cieszę Takie spadki chętnie bym widziała w każdym tygodniu
Tak więc zbliżam się coraz większymi krokami do 8-ki z przodu. Rany, to dopiero będzie dla mnie szok Aż sobie przeglądnęłam teraz kilka starych fotek i odszukałam, że w 2002 roku, po mocno restrykcyjnej diecie i treningach dotarłam do wagi 77 kg (wagę akurat doskonale pamiętam, bo był to dla mnie wielki sukces). A później waga mi systematycznie rosła Ale sam fakt jest istotny, że to aż 17 lat minęło od chwili, gdy ważyłam normalnie (jak na swój wzrost)! I kolejna refleksja, jak to człowiek potrafi się rozleniwić... Tym razem nie mam zamiaru do tego doprowadzić i mam nadzieję, że pozostanę przy zdrowym trybie życia Trzymajcie za mnie kciuki
I jeszcze mały dowód na to, że już nie jestem otyła:
Cieszę się, że to już "tylko" nadwaga Oby wskaźnik z każdym następnym tygodniem coraz bardziej przesuwał się na lewo
Przez ostatnie dni w mojej diecie nie było chleba. Czy to miało znaczenie przy zrzucaniu wagi? Może... Ale za to dziś z wielką rozkoszą spałaszowałam śniadanie: bruschetta z mozzarellą Cuuudo, uwielbiam Mogłabym zjeść ze dwie takie porcje Tym razem zrobiłam nieco bogatszą wersję, bo jeszcze z plasterkiem szynki
I jeszcze kilka z moich ostatnich obiadów:
1) kasza bulgur ze szpinakiem, jajkiem sadzonym i ogórkiem
2) szaszłyki z kurczaka i ananasa oraz ryż
3) ryba pieczona z jabłkami, ryż, surówka
4) kurczak z ryżem oraz puree bananowo-jabłkowe
Dziś mam w planie pikowanie moich ziół i kwiatków, oraz wysiew kolejnych, z którymi czekałam do kwietnia. W tym roku postawiłam na nasionka, a nie kupne kwiaty i powiem Wam szczerze, że obawiam się, że braknie mi parapetów w domu Już teraz mam zawalone, a jeszcze jak wysieję to, co dziś planuję i potem zacznę pikować do osobnych doniczek, to dopiero będzie hardcore Jeden z parapetów w tej chwili wygląda tak:
Dziś za oknem dość chłodno i szaro (ma padać deszcz), ale i tak bardzo się cieszę z wiosny Mam nadzieję, że jutro słońce się pojawi, bo chcę się wyrwać na nieco dłuższą rowerową wycieczkę Oby się udało A dziś... no wiadomo, szaleństwo porządkowe
Tak więc trzymajcie się ciepło i uśmiechajcie się szeroko Ściskam kciuki za Wasze sukcesy na wadze Buziaki, papa
Maratha
8 kwietnia 2019, 09:55bruschetta wyglada smakowicie :) waga spada to najwazniejsze :)
Amas9
8 kwietnia 2019, 15:48To prawda, waga spadająca od razu cieszy :D A pyszne jedzenie jeszcze potęguje dobry nastrój ;) Przyjemnego i słonecznego tygodnia dla Ciebie :)
martiniss!
6 kwietnia 2019, 16:39Oj a tu w stolicy piękne słońce. Kochana przepiękny wynik, ale najbardziej cieszy fakt że czujesz się lepiej, na tyle by móc przyjemnie i aktywnie spędzić dzień, tak jak masz na to ochotę :) Miłego wieczoru i wspaniałej słonecznej niedzieli :)
Amas9
8 kwietnia 2019, 15:47Dziękuję Ci za miłe słowa :) Lepiej się czuję, ale nadal czekam na wizytę u lekarza - takie realia ;) Ale najważniejsze, że jest ok i do tego pogoda się zrobiła przecudna :) Może trochę wiatr chłodzi, ale słońce wywołuje szeroki uśmiech :) Jest pięknie :) I takiej słonecznej pogody na cały tydzień Tobie życzę :) Buziaki :)
PannaNiecierpliwa
6 kwietnia 2019, 09:59Wszystko pysznie wygląda,mniam :) Co to za aplikacja, w której kontrolujesz wagę ? :)
Amas9
6 kwietnia 2019, 12:59Dziękuję Ci bardzo - smakuje również wybornie :D A wagę mi sprawdza Vitalia :) Po wpisaniu wagi od razu dostaję mały raporcik ;)