Cześć Wam, Kochani
Jejku, ale jestem śpiąca Dziś w planie miałam wypocząć i zrelaksować się, ale na razie czuję się bardziej zmęczona Nie wiem czy to pogoda (ciemne chmury za oknem), czy może mało snu, ale na początek dnia rozruch mam fatalny Jednak mimo to, ja już o 6 rano stałam na wadze i próbowałam dostrzec, co też ostatni tydzień mi przyniósł. Parę razy o mało zawału nie dostałam widząc poniżej 102 kg, ale to było tylko chwilowe Ostatecznie waga stabilizowała się na 102 kg i to oznacza, że w tym tygodniu zrzuciłam 0,4 kg O tak, to znowu spadek, choć minimalny, ale jednak I bardzo cieszy moje oko, bo to oznacza, że mam równiuteńko, idealnie 18 kilogramów na minusie od początku diety Hurra Oby tak dalej
Do wyjścia z otyłości brakuje mi jeszcze 9 kg. Marzę, żeby jak najszybciej to się stało, więc trzymajcie kciuki Jak mi się uda, to chyba oszaleję z radości Zaczynałam od poziomu 38,3 (II stopień otyłości - kliniczna), a teraz mam BMI 32,56 (I stopień otyłości). Coraz lepiej, choć jeszcze wciąż bardzo wytężona praca przede mną. Ale warto! Po drodze czeka mnie jeszcze jednio mega przejście, czyli pożegnanie jedynki z przodu wagi. Chciałabym, żeby mi się udało najpóźniej do mojego urlopu (21 września). Tak więc mobilizacja pełna i już za parę minut wskakuję na matę Mam nadzieję, że pokonam senność i zdołam aktywnie spalić choć 700 kcal
Tydzień był dla mnie mocno wymagający. W pracy trwa okres urlopowy i musiałam też pełnić zastępstwo, więc wracając do domu byłam wypompowana. Do tego mam problemy z chodzeniem (bolesność stawu śródstopno-palcowego, czyli efekt halluksa), co w perspektywie urlopu objazdowego, gdzie na pewno będzie dużo chodzenia, nie napawa mnie optymizmem. Ale na wizytę do ortopedy trzeba czekać parę miesięcy, więc muszę się jakoś ratować inaczej. Na razie zdrowotne wkładki do butów muszą mi wystarczyć.
Z dieta u mnie naprawdę nieźle Choć niedzielny obiad był dla mnie zbyt ciężki - miałam placek ziemniaczany z pieczarkami i pomidorami - przepyszny, ale jednak ciężko strawny To na pewno wpłynęło na moja wagę i musiała wzrosnąć, stąd wynik tego tygodnia nie jest taki szałowy. Ale już wiem, że na pewno smażonych rzeczy jeść nie będę. Swoja droga ciekawe, czy tylko ja tak reaguję, czy to jakiś niezbyt szczęśliwy przepis diety? W sumie zastanawiałam się, czy nie zmienić na kurczaka z ryżem, ale ostatecznie skusiłam się i już wiem, że po raz ostatni
Za to mogę z czystym sumieniem polecić kurczaka z ananasem - dla mnie rewelacja Albo dzisiejsze śniadanie - chleb z awokado i sokiem z cytryny - pychotka
Ooo, za oknem słońce zaczyna się przebijać przez chmury Wspaniale, od razu zaczynam odżywać Wam życzę wspaniałego, radosnego weekendu Niech chwila ochłody doda Wam sił i energii Trzymajcie się i pamiętajcie o uśmiechu
KochamBrodacza
27 sierpnia 2018, 12:37Gratuluję! 18 kg to piękny wynik :) Też lubię kurczaka z ananasem :)
Amas9
27 sierpnia 2018, 17:34Bardzo Ci dziękuję :) Liczę na kolejne spadki i jeszcze większą radość z tego, co osiągnęłam :) Kurczak z owocami jest przepyszny - dziś miałam duszony z jabłkiem i cynamonem. Nawet nie spodziewałam się, że tak mi zasmakuje :) Pozdrawiam Cię serdecznie :)
KochamBrodacza
29 sierpnia 2018, 09:13Hmm takiego to nie jadłam jeszcze :P
martiniss!
25 sierpnia 2018, 22:34Do chwil ochłody chyba musimy już przywyknąć powoli ;) tak niewiele zostało! Amas!!! To fantastycznie! A co do smażonego chyba nie chodzi że smażone a o placek ziemniaczany. Ziemniaki strasznie chłoną tłuszcz i pewnie łatwe to do przetrawienia nie jest. :/ A kurczak z ananasem brzmi wyśmienicie!
Amas9
27 sierpnia 2018, 17:27Dziś znowu dość chłodny dzień, ale rozgrzewa mnie myśl o zbliżającym się urlopie :D Ja ogólnie lubię nieco chłodniejszy klimat, ale z drugiej strony jak jest lato, to musi być upał, więc naprawdę nie narzekam :) Z placków na razie rezygnuję, ale nie żałuję, że spróbowałam - naprawdę był przepyszny :) A kiedyś w ogóle nie cierpiałam placków ziemniaczanych ;) To teraz mi smakują, gdy ich jeść nie mogę - taka złośliwość losu :P Dziś na obiad miałam kurczaka w jabłkach - tez rewelacja :) Przyjemnego popołudnia dla Ciebie :)
ann1977
25 sierpnia 2018, 14:57-18kg naprawde super,Ja prawie stoje w miejscu ale sama sobie jestem winna bo za często pozwalam sobie na co nie co.Naprawde gratuluje
Amas9
27 sierpnia 2018, 17:18Bardzo Ci dziękuję za miłe słowa :) Mnie też się zdarzają jakieś wpadki dietowe, ale staram się to później spalić podczas ćwiczeń. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę powodzenia w Twoim wyzwaniu :)
PuszystaMamuska
25 sierpnia 2018, 12:32O Matko Jedyna... Jaki placek... Zjadlabym. Oj zjadła. Pięknie Ci idzie. 18 kilo to jest naprawdę wielkie coś. Zazdroszczę Ci tych konsekwencji w spadkach. Niby nie wielkie ale w sumie dają efekt wow. U mnie to co se schudne to se przytyje i tak w kółko. Kutwa. Chyba nie nadszedł dla mnie jeszcze ten dzień... Aj. Poczekam. Pozdrawiam serdecznie
Amas9
25 sierpnia 2018, 12:43No, placek był pyszny ;) Choć z żalem niestety muszę przyznać, że to był mój pierwszy i ostatni ;) Wiem, że chudnięcie nie jest łatwe, ale zawzięłam się i muszę być konsekwentna :) Życzę Ci takiej motywacji, która pchnie Cię mocno, bardzo mocno :) W końcu Ci się uda, tylko musisz w siebie uwierzyć :) Buziaki, dasz radę :)
Blondynka94
25 sierpnia 2018, 11:51I tak super wynik! Liczy się całokształ a to już 18 kg! Efekt wow! Mówisz ciężkostrawny... a ten placek wygląda taaaaaaaaaaaaaaaak apetycznie!
Amas9
25 sierpnia 2018, 11:57Tak, efekt łączny naprawdę mnie bardzo motywuje i cieszy :) Placek był pyszny, ale moim problemem jest brak pęcherzyka żółciowego, bo nie powinnam jeść tłustego. Ale skusiłam się i smakowo jestem zachwycona :D
Abecedariusz
25 sierpnia 2018, 11:45Super, gratuluję! Zazdroszczę, że waga spada. Nie ważne ile, ale leci w dół :) Jesteś na diecie vitalii?
Amas9
25 sierpnia 2018, 11:56Tak, mam dietę Vitalii i na razie naprawdę nieźle to wygląda. Bo jest smacznie (z drobnymi wyjątkami), nie jestem głodna, a waga spada - czyli mam się czym cieszyć :) Dziękuję Ci za miłe pochwały :)
106days
25 sierpnia 2018, 11:42Gratulacje! Zawsze to o krok bliżej do celu :) A 18 kilo to już super wynik ;-)
Amas9
25 sierpnia 2018, 11:54Małymi kroczkami, ale w dobrą stronę też można dojść do celu :) Bardzo się cieszę z każdego spadku :) Dziękuję Ci ślicznie za doping :)