W niedzielę cały dzień byłam w domu to i ładnie jadłam. Dziś było gorzej. Po prostu nie udało mi się zrobić obiadu. Czasem trzeba podjąc męską decyzję albo mój obiad albo dzieci podwieczorek.... :-) Ale jakby ktoś pytał już prawie zrobiłam obiad na jutro.
Motywacja:
Bywało lepiej, ale możliwe, że po prostu spać mi się chce :-)
Jedzenie:
* śniadanie zgodnie z vitalią
* 2 śniadanie zgodnie z vitalią
* obiad, a raczej zamist obiadu 2 małe obwarzanki (takie odpustowe co na sznureczku wiszą), 2 nieduże muffinki (domowe z maki razowej i z dodatkiem miodu bez cukru), plasterek oscypka
* 2 kromki chleba z papryka i 2 plasterkami sera bialego chudego
* 2 plasterki oscypka
Picie:
OK. Wypiłam 1,5 litra wody !!!!!
Ćwiczeń:
brak, ale mam postanowienie ze jutro je wcisnę, proszę trzymać kciuki:)