Witajcie!
Weekend, weekend i po weekendzie...
Mój telefon zrobił mnie dzisiaj w konia i budząc mnie do pracy nie wydawał żadnych dźwięków...owszem dzwonił, ale bezdźwięcznie...i od razu uprzedzam...telefon nie był wyciszony. Co prawda zaspałam tylko 10 minut...no ale jakim prawem ja się pytam...
Na ten tydzień, ale to wszyscy pewnie wiedzą, zapowiadają ogromne upały...owszem ja lubię słońce, ale pod warunkiem, że leżę na plaży i owiewa mnie morska bryza, a nie jak siedzę po 8 godzin w pracy. No i takie temperatury uniemożliwiają mi bieganie, choć kiedyś nic nie było w stanie mnie powstrzymać, to na chwilę obecną pozostają mi weekendowe poranki.
Miniony tydzień zaliczam do udanych, starałam się sumiennie liczyć kalorie i wpisywać w fitatu, w weekend to wpisywanie zdecydowanie mi nie wychodziło, ale nie mogę powiedzieć, żebym popłynęła...ale wpadły i lody i kawałek ciasta.
Waga w sobotę pokazała 74,8 kg...dużo ciągle bardzo dużo...jak będzie minimum 5 kg mniej to jestem w stanie zaakceptować ten stan i wtedy pozbędę się nadwagi. Ważne, że w końcu coś drgnęło, bardzo mnie to motywuje. Póki co żadnych wakacji w tym roku nie mamy jeszcze zaplanowanych, więc jest spora szansa, ze w końcu jak pewnie gdzieś koło września wyjedziemy to będę wylaszczona na plaży...
A tymczasem udanego tygodnia!!!
NaDukanie
10 czerwca 2019, 11:21Oj te upały ... Tak mi ich brak :) cieszę się że działasz i że jesteś tu :) Wrzesień urlop powiadasz ? Ja też cos już nieśmiało na wrzesień planuje :) Wylaszczysz się już ją tego dopilnuje :) hihi
am1980
10 czerwca 2019, 11:30Witaj kochana! Mnie by było cudownie w te upały, ale pod warunkiem że byłabym na urlopie...a tak...no cóż nie można mieć wszystkiego, mieliśmy teraz organizować jakiś tygodniowy urlop w ciepłych krajach, ale uwaga nie uwierzysz wybraliśmy tygodniową włóczęgę pociągiem z plecakami po Czechach, dlatego plażowanie zostaje mi na wrzesień;)))
NaDukanie
10 czerwca 2019, 11:53Ooo jaka fajna wyprawa :) Super ! Mnie się marzy taki objazd pociągiem po Hiszpanii ale to już chyba na emeryturze :) bo mój mąż raczej "leniwiec leżakowy" hihi ... I ja go rozumiem :) pracuje po 70 godzin w tygodniu żebym ja mogła jeszcze trochę odpocząć na pół etatu. Ale po lecie zalawti mi pracę u siebie w firmie i laba się skończy :)
am1980
10 czerwca 2019, 12:00to widzę, że duże zmiany się u ciebie szykują, ale chyba to dobrze, bo atmosfera w obecnej pracy raczej mało przyjazna;)
NaDukanie
10 czerwca 2019, 15:18Chce pracę ,gdzie nie będzie mi nikt nad głową siedział z jakimiś raportami ze sprzedaży z miesiąca czy kwartału czy pół roku ... Chciałabym się skupić na innych sprawach życia które lubię i mnie fascynują :) więc czas na zmiany ...