Mimo 8 godzin snu nie mogłam się dzisiaj zwlec z łóżka...czuję się bardzo zmęczona, a moje ciało jest obolałe. Chyba trochę się przetrenowałam tymi przygotowaniami do półmaratonu, każdy mój bieg jest praktycznie biegiem na 100% możliwości...a to błąd i to duży, bo prowadzi to właśnie do przetrenowania i zmęczenia, ale nie umiem wytłumaczyć mojemu mózgowi, że dzisiaj będziemy biec wolno i po powrocie okazuje się, że wcale tak wolno nie biegłam...jak na mnie oczywiście. Jutro w planach długie wolne wybieganie...zobaczymy co z tego wyjdzie...
Początkowo planowałam, że uda mi się zrobić 6 treningów w tygodniu, ale wychodzi na to, że robię 5 i chyba przy tym zostanę. Wszędzie gdzie czytam coś na ten temat podkreślają jak ważna jest regeneracja organizmu...np. 2 dni ćwiczymy, dzień przerwy... kiedyś nie pomyślałabym o regeneracji w ogóle, ale chyba wiek daje o sobie znak i ciało domaga się przerwy w ćwiczeniach. Cały czas trenuje zaraz po powrocie z pracy i podoba mi się to, bo wiem jak trudno zabrać mi się za trening wieczorem i wtedy też najłatwiej mi go odpuścić...jakby co oczywiście... Przykładam się też wyjątkowo starannie do rozciągania,a wczoraj kupiłam sobie wałek do masażu...
...o rany jest moc...wszystko mnie bolało...ale męczę moje ciało na wszelkie możliwe sposoby. W Rossmannie kupiłam gąbkę antycellulitową...
...jaka ona tam antycellulitowa to ja nie wiem, ale ostra jest bardzo, jestem pewna że cellulitu nie usunie, ale masuje nieźle, więc ukrwienie i krążenie na pewno usprawni, poza daje świetny efekt pilingujący. Ja jej używam pod prysznicem, ale na sucho efekt jest dużo większy, choć nie jestem przekonana, że byłabym w stanie sama sobie zadawać taki ból...ale, że kosztowała coś ok. 5 zł., więc ryzyko wyrzuconych pieniędzy w błoto nie istnieje. Muszę też się powrócić do bańki chińskiej, bo dziewczyny na necie wychwalają efekty po niej pod niebiosa...oczywiście jeden warunek trzeba spełnić...stosować ją regularnie...najlepiej co drugi dzień. Widzę, że mój tyłek robi się dużo gładszy, ale do ideału mu daleko...jednak bieganie + treningi z Ewką nie mogą przecież nie pozostawić śladu po sobie...tak przynajmniej to sobie tłumaczę albo widzę to co widzieć chcę... a widzę, że moje ciało troszkę się zmieniło i liczę na to, że jak jutro stanę na wadzę to będę usatysfakcjonowana...a może to znowu złudzenie optyczne??? Niby wiem, że waga nie jest wyznacznikiem i nie chce być jej niewolnikiem, ani uzależniać się od niej w jakikolwiek sposób, ale bardzo liczę na mały spadek.
Poza tym za dwa tygodnie lecimy do Berlina na weekend do Tropical Island...
...trochę lata (może oszukanego) w środku zimy... to jedna motywacja, żeby walczyć o siebie i piękne ciało, a druga to Bułgaria w środku maja i słoneczny brzeg...
...w maju pewnie tam upałów wielkich nie będzie, ale ok dwudziestu kilku st i mam nadzieję kolejne miejsce do zaliczenia na mojej światowej mapie biegowej...oczywiście mój mąż już obczaił miejscówki do biegania i mimo, że to wyjazd tylko na 5 dni i z bagażem podręcznym to buty i strój do biegania musza się zmieścić...
Oczywiście oba wyjazdy kupione za śmieszne pieniądze, więc nic tylko korzystać, zwłaszcza, że obydwoje z mężem mamy sporo jeszcze starego niewykorzystanego urlopu...
A tymczasem udanego weekendu wam życzę!!!
kingusia1907
20 lutego 2018, 14:38Świetnie takie wyjazdy to rewelacja, zazdroszczę ;) Podziwiam za to bieganie, ale jak się z kimś biega czy ćwiczy to łatwiej jakoś i się ma więcej siły nagle :) przynajmniej ja tak mam, umawiam się z chłopakiem o której godzinie ćwiczymy i nie ma wymówek, po prostu się zbieram i jestem gotowa do treningu :) Na pewno efekty są fantastyczne, trzymaj tak dalej :)
AlexisDelCielo
16 lutego 2018, 15:11Wooow ale super :) odpoczywaj ile wlezie :))
am1980
17 lutego 2018, 07:30Dzięki kochana, a Ty zdrowiej szybciutko;)))
agacina81
16 lutego 2018, 13:28Super plany :) buty zalozysz na nogi i nie musisz pakowac do torby ;) ta gabka dobra by byla do szorowania wanny ;) nigdy nie lubilam tych wynalazkow, mialam kiedys takie drewniane cos, ale nudzilo mnie strasznie. Cwiczeniami pozbylam sie cellulitu. Przysiady najlepsze :)
am1980
16 lutego 2018, 13:37Też pomyślałam o założeniu butów na nogi...ha ha...ale są na tyle lekkie, że cały mój ekwipunek biegowy nie będzie ważył więcej niż 1 kg...a poza tym muszę zabrać ze sobą moje cudowne sandały w kolorze fuksji i pomarańczu...mój najnowszy nabytek...to jednak podstawa...a przysiady wiem, ze działają cuda, bo w zeszłym roku po miesiącu robienia przysiadów mój tyłek był ie do poznania, chyba pora do nich wrócić, dzięki za przypomnienie...
agacina81
16 lutego 2018, 18:18Tak, i wykroki w tyl, przod i w bok, oraz po skosie :) najlepiej z ciezarkami ;)
NaDukanie
16 lutego 2018, 11:03Brawo, brawo, brawo... Za mobilizacje do ćwiczeń :) Będę brać przykład z ciebie :) Cieszę się, że się wyrwiesz gdzieś na mały wypoczynek. Zawsze to coś innego... Tropikalna wyspa zapowiada się ciekawie a i Bułgaria da co prawdziwego słoneczka :) Super... Cieszę się razem z Tobą :) Teraz ja również skrupulatnie będę przygotowywac się z Tobą do maratonu. Jedziemy z tym koksem :)
am1980
16 lutego 2018, 11:08Dziękuje kochana, ale dzisiaj tak marnie się czuję, że gdyby ten maraton miała byc jutro to chyba bym go sobie darowała...muszę ćwiczyć, muszę biegać,a le muszę robić to z głową bo w przeciwnym razie zamęczę sama siebie, a efektów i tak nie będzie...ale masz rację jedziemy z tym koksem...wiesz cieszę się na te małe przerywniki wyjazdowe, bo naprawdę potrzebuje odpocząć;))) Miłego dnia:)))
NaDukanie
16 lutego 2018, 11:13Taki odpoczynek to doładowanie baterii, naprawdę rozumiem. Oczywiście, że odpoczynek między treningami jest ważny. Dlatego relaks dzisiaj, odpocznij. Dumna jestem z ciebie :)
am1980
16 lutego 2018, 11:45u mnie w piątek zawsze reset, ale dzisiaj nawet gdyby to nie był piątek a w planach miałabym trening to na 200 % bym go nie zrobiła, tak słaba dzisiaj jestem, dlatego masz rację dzisiaj odpoczynek, a jutro bieganie o ile sił mi starczy a jak nie to trening z ewką, dzięki że jestes ze mną i mnie dopingujesz;)))
aniapa78
16 lutego 2018, 09:58Brawo za treningi. Z bieganiem tak jest, że ciężko przełamać się by biec wolniej. Też staram sie uczyć tego. I jak rano mam trening, a później biegam to np 4 min biegnę- 1 min marsz i tak przeplatam. Też uczę się robić dni resetowe. Na pewno będziesz miała coraz ładniejsze ciało po takich treningach i zabiegasz. Super wyjazdy Was czekają:)
am1980
16 lutego 2018, 11:01Zaczynam powoli żałować tego startu...nie wiem co mnie za czort podkusił, skoro i tak nie mam zamiaru nikomu nic udowadniać...dzisiaj u mnie reset, bo nawet jakbym miała w planach trening to przypuszczam, że i tak nie miałabym sił go zrobić, liczę, ze jutro będę miała lepsze samopoczucie i siły na bieganie, pozdrawiam;)))