Postanowiłam dzisiaj zrobić sobie wolne...Boże jakie to fajne uczucie....leżeć w łóżku i nic nie musieć...
Noc miałam słabą, więc chyba zrobię sobie drzemkę, bo rano jak próbowałam usnąć to zaczęli odśnieżać chodniki...ale to tak szurali tymi łopatami jakby już drogi przejścia nie było...a co ciekawe odśnieżają tak ostro tyko przed moim blokiem...bo...bo mieszka w nim prezes spółdzielni mieszkaniowej. Jestem przekonana, ze jeśli w nocy spadnie odrobina śniegu to jutro od 6-ej będzie powtórka z rozrywki...broń Boże żeby można było pospać w sobotę trochę dłużej z racji tego, że człowiek ma wolny dzień. Istny "Dzień Świra"... kto oglądał ten wie o czym mówię...
Stanęłam dzisiaj na wadze i jest nieźle...przynajmniej jest lepiej o jakieś 2 kg niż się spodziewałam... mam malusieńką nadwagę, ale to bardzo malusieńką... jak dobrze pójdzie zgodnie z założeniami to powinnam się jej pozbyć w grudniu i to z nawiązką...
Miałam też koszmarny sen, w którym śniłam, że zjadłam 4 kostki mlecznej czekolady...i koszmar nie polegał na tym, że w ogóle zjadłam tą czekoladę i że 4 kostki, bo to niewiele...ale, że ja w ogóle miałam przestać jeść słodycze...i że cały proces będę musiała zaczynać od początku...na szczęście to był tylko zły sen... od tygodnia nie zjadłam nic słodkiego i nie podjadam i co ciekawe nie czuję głodu i dobrze mi z tym. Mam nadzieję, że detoks cukrowy wypadnie pomyślnie...nie wyznaczam sobie określonego celu, po prostu chce się nauczyć mieć władzę nad tym. Nie ma ani jednej dobrej rzeczy wynikającej ze spożywania cukru, dlatego chce go unikać jak najdłużej się da, ale ile to będzie to się okaże. Tak naprawdę nigdy nie byłam uzależniona od słodyczy, nigdy nie miałam tak, że codziennie musiałam zjeść coś słodkiego co nie znaczy że nie zdarzyło mi się pochłonąć na jedno posiedzenie całej tabliczki czekolady.
W listopadzie przebiegłam 132 km i to by było na tyle z mojej aktywności...spacerów nie liczę... okazało się też wczoraj, że remont nie zacznie się w styczniu jak planowaliśmy, tylko za tydzień, przypuszczam, że ktoś inny przełożył remont po nowym roku, żeby na święta nie rozgrzebywać mieszkania... ale my nie mamy nic...drzwi wejściowe jak również pokojowe będą dopiero ok 10-go stycznia. Choć zmiana drzwi to akurat ostatni etap remontu,,,musimy kupić panele, tynki i farby...myślałam, że mamy jeszcze trochę czasu... Z drugiej strony cieszę się, będę miała to z głowy. Pasuje mi to też ze względu na moje przygotowania do półmaratonu, bo po nowym roku to będę miała tylko 2,5 miesiąca na przygotowanie się...
Planowałam w grudniu przebiec 200 km, ale w tej sytuacji jak przebiegnę 100 km to będzie super, codziennie 20 minut hula hop (to jest realne) i zrzucić 2 kg...
julka945
4 grudnia 2017, 22:06wow! gratuluję spadku - świetny wynik :) gratuluję silnej wolny, nie wiem czy dałabym radę bo to wszystko tak kusi :( również gratuluję wyniku biegowego, gdyby udało mi sie w grudniu 100 zrobić to skakałabym pod niebiosa ;) czyli generalnie tak 3maj! same gratulacje! :)
am1980
5 grudnia 2017, 11:24Bardzo dziękuję, wiesz nie mam problemu z tymi rożnymi smakołykami dopóki nie spróbuję, dlatego nie próbuję nawet podjadać, próbować, żeby nie kusiło...a z tym bieganiem nie jest aż tak dobrze...np. 2 lata temu w grudniu zrobiłam 220 km i żadne choróbsko sie mnie nie imało...ty tez się 3maj;)))
julka945
5 grudnia 2017, 21:45coooo?! 220?! to biegasz codziennie czy od razu po 30 km ? :) w sumie też tak mam, najgorzej jak spróbuję :(
am1980
6 grudnia 2017, 07:13nie biegam ani codziennie ani po 30 km... ale to były początki mojego biegania, no może któryś tam miesiąc i byłam na tym punkcie zafiksowana całkowicie i biegałam dystanse od 12-16 km, 3-4 razy w tygodniu, to się uzbiera...mój najlepszy miesiąc w mojej karierze biegowej oscyluje w granicach 260 km, teraz biegam mniej ale wynika to z tego że w tym roku bardzo dużo chorowałam, w samym listopadzie byłam już dwa razy chora, więc z pewnymi rzeczami się nie wygra niestety, ale półmaraton w marcu przebiegnę na pewno;)))
monka78
3 grudnia 2017, 19:02Teraz okropne pogody i dużo osób chodzi przeziębionych do pracy.Nie daj się choróbsku i walcz z nim.Brawo za ten słodyczowy detox. Ja chyba tak nie umiem ,chociaż w tyg. się trzymam a weekendy podjadam.Remont przed świętami może lepiej niż po ,a teraz wszystko dostaniesz od ręki tylko kasa musi być.Pozdrawiam:)
am1980
5 grudnia 2017, 11:29Zdrowie już dużo lepiej chociaż kaszel męczy, ze słodyczami nie mam problemu a raczej z brakiem słodyczy, trzymam się i nie kusi mnie nic, nic tez staram się nie trzymać takich frykasów w domu, żeby własnie nie kusiło...remontu boję się bardzo, już wiem, ze kasy braknie, bo nie miałam pojęcia jak drogie potrafią być pewne rzeczy, ale skąd miałam wiedzieć jak do tej pory mnie to nie interesowało, poza tym będziemy rozgrzebani chyba do połowy stycznia bo dopiero wtedy będziemy mieli drzwi, a ścian nie zrobimy w przedpokoju dopóki nie wymienimy drzwi, także mało ciekawie się zapowiada, chyba jedynie salon będzie zrobiony na tip top;)))dzięki i pozdrawiam
NaDukanie
2 grudnia 2017, 09:21Dobra decyzja moja droga :) Odpocznij, wylecz się i wtedy zacznij biegać :) Dasz że wszystkim radę :) Cieszę się że dobrze czujesz się bez cukru :) Zdrówka życzę
am1980
2 grudnia 2017, 09:45Też się cieszę, że zostałam, było mi to bardzo potrzebne, bo od urlopu na Cyprze nie miałam ani jednego dnia wolnego...
NaDukanie
2 grudnia 2017, 10:16Że jak? To ty bez wolnego pracujesz? A weekendy? Też???
am1980
2 grudnia 2017, 12:09Nie miałam ani jednego dnia wolnego w sensie że urlopu nie brałam w tym czasie, ja pracuję od poniedziałku do piątku od 7-15 i wszystkie weekendy i święta mam wolne...jest grudzień a mnie zostało do wykorzystania jeszcze 11 dni urlopu, na pewno wykorzystam kilka dni przy remoncie, ale to może ze 3, z resztą z zeszłego roku też mi zostało 6 dni urlopu i tak się , ale to nie szkodzi bo czekam na to że pewnego pięknego razu trafi mi się super okazja na super wyjazd i będzie jak znalazł...u mnie w firmie pod względem przestrzegania praw pracownika nie mam nic do zarzucenia, bardzo tego przestrzegają, także pracuję zgodnie z przepisami...40 godzin tygodniowo, a gdyby mi się zdarzyło przyjść do pracy w sobotę, bo np jest inwentaryzacja to mam 100% płatne go ręki...ale takie sytuacje zdarzają się sporadycznie, np w tym roku byłam 1 sobotę w pracy i to by było na tyle...ale dzięki za troskę...
NaDukanie
2 grudnia 2017, 12:42To dobrze, bo już się martwilam :) hihi. Czyli generalnie trzymasz urlop na wypady, które przynoszą radość :) Super. Praca od poniedziałku do piątku jest super :) Jednak ja czasem lubię mieć wolne w tygodniu zwłaszcza jak trzeba coś załatwić.
liliana200
1 grudnia 2017, 21:34Mój do mnie dziś mówiła - a mówiłaś, ze przez kolejne 5 lat żadnych remontów. haha a teraz sam wymyślił, ze trzeba salon przemalować :D Oszaleję z tym facetem. Zdrówka- aa czytałam ostatnio o maślance, że ma wpływ na podniesienie naszej odporności. Może ty masz "wyjałowiony" organizm z dobrych bakterii i dlatego tak wszystko łapiesz? Myślałaś nad tym w ten sposób?
am1980
2 grudnia 2017, 09:50my planowaliśmy remont na styczeń, ale fachowiec może przyjść już za tydzień to niech przychodzi...będzie z głowy...mówisz, że maślanka, faktycznie kiedyś spożywałam dużo więcej jogurtów naturalnych czy tego typu produktów a teraz bardzo mało...może coś w tym jest, choć myślę, że u mnie to bardziej skomplikowane...
VITALIJKA1986
1 grudnia 2017, 19:53u mnie snieg spadl ale juz sie stopil..........
am1980
2 grudnia 2017, 09:43u mnie nawet nic nowego nie spadło, ale mróz trzyma;)))
agacina81
1 grudnia 2017, 15:10U nas w przyszlym tygodnii tez zaczyna sie remont kuchni. Niie wiem co to remont, ale ciesze sie na nowa pachnaca kuchnie :) jak mam mdlosci to nadal mi smierdzi ciapatym :/ zdrowiej tam szybko!
am1980
1 grudnia 2017, 16:21Ja już jestem po remoncie kuchni choć cały czas coś trzeba dokupić, przykręcić, zmienić...mam nadzieję, że remont u Ciebie minie bezboleśnie i będziesz się mogła cieszyć tylk i wyłącznie zapachem nowości i świeżości...pozdrawiam
aniapa78
1 grudnia 2017, 12:20Fajny spadek. Gratuluję km biegania. Wiem że dla Ciebie to nie tak dużo ale przy tej pogodzie to świetny wynik. Trzymam kciuki za remont i plany grudniowe:)
am1980
1 grudnia 2017, 16:22Bardzo, bardzo dziękuję...zobaczymy jak to będzie, mam nadzieję, ze wszystko minie w miarę bezboleśnie i sprawnie i że moje plany grudniowe się urzeczywistnią...dużo zdrówka dla Ciebie...