Bo tak właśnie się czuję...kicham, w gardle drapie, głowa boli, z nosa się leje...nie wytrzymam słowo daję...w tym roku od stycznia do maja chorowałam regularnie co miesiąc..zrobiłam badanie krwi, no wyniczki to ja mam słabe, ale od dwóch miesięcy łykam żelazo, kwas foliowy, witaminę C lewoskrętną i coooooooooooooooo ja się pytam???
Mój organizm stracił jakąkolwiek odporność, nie mam już pomysłu na siebie. Jak pójdę do lekarza to usłyszę, że proszę zapomnieć o odchudzaniu, lepiej się odżywiać, zapomnieć o bieganiu. Co to to nie! Mój mąż ma nieporównywalnie lepsze wyniki krwi od moich, jak porównaliśmy to się lekko przeraziłam, a przecież jemy praktycznie to samo, mnie się nawet wydaję, że ja lepiej się odżywiam, jem więcej owoców, warzyw, piję mniej alkoholu...praktycznie w ogóle, codziennie rano zielony koktajl ze szpinaku, natki pietruszki i jabłka... no nic na mnie nie działa, od ponad dwóch miesięcy łykam codziennie żelazo... Ale najbardziej wkurza mnie to, że przez takie infekcje co chwile mam przerwę w treningach. Jeśli w tym sezonie zimowym będę tak często chorować jak ostatnio to mogę zapomnieć o półmaratonie w marcu, ale póki co nie dopuszczam do siebie takiej myśli.
Wczoraj zrobiony trening biegowy, prawie 13,5 km... nie podjadam, nie chodzę głodna i nie mam ochoty na słodkie, co najbardziej mnie cieszy, bo postanowiłam zrobić sobie detoks cukrowy, tzn. żadnych kupnych słodyczy, ciast i czekoladek...wczoraj ugryzłam michałka i go wyplułam, bo w porę się opamiętałam. Nie ma zmiłuj...detoks to detoks...
AAgusia1979
30 listopada 2017, 09:19Problem masz zajebisty.................. to idź kretynko do lekarza
am1980
30 listopada 2017, 09:45No to mi pojechałaś...2 lub 3 lata temu na widok moich wyników usłyszałam od lekarza proszę zapomnieć o odchudzaniu...a teraz żeby jeść więcej mięsa i łykać żelazo...no to łykam i dupa...a mięsa jem tyle i mogę, czyli tak średnio dużo, nawet raczej mało, ale jakoś nie czuję że mój organizm potrzebuje mięsa...to zupełnie inaczej niż kilka lat temu...
VITALIJKA1986
30 listopada 2017, 08:38Motto jest zajebiste i trafione w Punkt!!!:D
am1980
30 listopada 2017, 09:46Mam nadzieje, że kiedyś w moim przypadku słowo ciałem się stanie;)))
14chochol
29 listopada 2017, 22:26Jesli jesz lepiej niz Twoj maz, a masz gorsze wyniki to prawdopodobnie twoje wchlanianie z ukl. pokarmowym jest zaburzone, moze rowniez zoladek nie pracuje jak trzeba. Ja biore Aloe Vera firmy LR, moje dzieci Cardumis firmy Finclub, ale nie wiem czy to mozna brac bez zalecen. Slaba krew to dorzuc do jadlospisu sok z burakow kiszonych, oczyszcza krew, wzmacniakrew i powoduje narastanie krwi Nie nalezy ich gotowac. Na odpornosc rowniez Colostrum, chyba lepiej skonsultowac z lekarzem, ktory zna dzialanie. Senna i zmeczona to moze byc stluszczona watroba. Co do zelaza to sledziona. Tyle tego jest u Ciebie, ze najlepiej to zainteresuj sie akupresura. Najlepiej na tym wyjdziesz. Polecam H.Mashafret "Akupresura stopy", D. Tahshawa "Akupresura dloni". Cena ok 25 zl. Przy regularnym stosowaniu to beda najlepiej wydane pieniadze w Twoim zycie. Powodzenia
am1980
30 listopada 2017, 08:01Z wątrobą to na pewno nie ma nic wspólnego, bo nawet cholesterol mam na pograniczu normy...tak jak pisałam alkoholu nie piję praktycznie w ogóle, a kostkę masła zjadamy przez tydzień lub nawet dłużej, mięsa nie smażymy tylko pieczemy w piekarniku, z reszta próby wątrobę wyszły dobrze, choć tak jak pisałam lekarka stwierdziła, że cholesterol niski bo jeszcze młoda jestem...płytki krwi norma jest od 150 a u mnie jest ok 130, a mój mąż ma 250...norma do 420, u mnie taki stan utrzymuje się już ok 3 lat, ale ten rok wyjątkowy jest dla mnie urodzajny na infekcje, jednak od dwóch miesięcy łykam żelazo i czuję się lepiej, po prostu czuję że mam więcej siły, nawet w czasie biegania czuje że jestem silniejsza i szybsza, dzięki za ten zbiór cennych informacji, zainteresuje się tym;))) pozdrawiam
Ms.Jelly
29 listopada 2017, 20:28Ja na odporność biorę jeszcze witaminę D w kroplach, a witamina C jeśli chcesz, żeby działała, to zwiększ jej dawki. Piję też regularnie czystka i jakoś (odpukać) infekcje mnie się nie imają. Szkoda czasu na chorowanie :)
am1980
29 listopada 2017, 20:42Nawet nie zdajesz sobie sprawę jak szkoda mi czasu na chorowanie...chyba najbardziej wkurza mnie to, że walą się moje plany treningowe; u mnie to pewnie przez anemie, ale od dwóch miesięcy biorę żelazo i miałam nadzieję, że będzie lepiej...
agacina81
29 listopada 2017, 18:37Dziwne, ze masz kiepskie wyniki mimo dobrego jedzenia. Ja nie jestem zwolenniczka tabletek, staram sie dostarczac wszystko co potrzebne organizmowi w jedzeniu, ale jak juz czulam ciagle zmeczenie, skakanie powieki itp to siegnelam po suplementy. Moze i Ty powinnas sie czyms wspomagac? Zywnosc w dzisiejszych czasach tez nie jest jakas super
am1980
29 listopada 2017, 19:02właśnie łykam i żelazo i kwas foliowy i to 10 razy mocniejszy niż zalecany jest dla kobiet w ciąży i magnez...niby czuję że mam więcej siły od kiedy łykam żelazo, nie jestem wiecznie zmęczona i senna, ale te infekcje mnie dobijają psychicznie bo rozwalają cały mój plan i porządek dnia;)))
angelisia69
29 listopada 2017, 16:40przykro mi :( domyslam sie ze jest to uciazliwe i nie tylko ze wzgledu na postanowione cele ale i na codzienne zycie:/ No coz nie wiem co doradzic,bo jednym cudowne koktajle pomagaja innym pigulki a jeszcze innym oziębianie się i hartowanie.Pozatym to tez kwestia danej osoby,mozesz jesc super zdrowo a i tak byc podat5na na ustrojstwa.Czlowiek przemeczony/zestresowany tez jest slabiej odporny.Moze hartuj sie zimnymi prysznicami?to ponoc wspomaga krazenie i co za tym idzie odpornosc?No i nie trac wiary przede wszystkim!Duzo czasu do maratonu-DASZ RADE!
am1980
29 listopada 2017, 17:21Dokładnie jest jak piszesz...choć ja przez kilka ostatnich lat nawet kataru nie miałam, a ten rok jest jakiś feralny, miałam nadzieję, że suplementacja żelazem pomoże...no nic robię gorącą herbatę i kładę się do łóżka póki co...masz rację jest to uciążliwe w codziennym życiu, a i plany często w łeb biorą...cóż z tego że planuję treningi, kiedy właśnie się rozkręcam i dobrze mi idzie to zaraz przyplącze się jakaś infekcja...mam nadzieję, zduszę choróbsko w zarodku i będzie dobrze;) dzięki, Ty też się 3maj ciepło...
liliana200
29 listopada 2017, 16:38Matko jedna to chyba co w powietrzu wsi. Bierz tran, teraz są bez posmaku rybiego. Pij bardzo dużo, żeby wypłukać bakterie. Kobieto na przyszły rok robisz syrop z mniszka lekarskiego, rewelacyjny na gardło. Nie wiem co ci jeszcze doradzić. Trzymaj się!
am1980
29 listopada 2017, 17:24Nie wiem co ze mną jest nie tak, wolałabym zachorować raz a dobrze, wyleżeć się w łóżku przez tydzień i mieć święty spokój na całą zimę;))) a tak niby chora nie jestem, do pracy chodzę, do łóżka nie ma się z czym kłaść, bo to tylko katar i gardło...ale jeśli to jest co miesiąc i trwa tydzień to jest strasznie uciążliwe i wszystkie moje plany biorą w łeb;)))
aniapa78
29 listopada 2017, 15:38Z odpornością i wspomaganiem jej to chyba każdemu pomaga co innego. Mam nadzieje, że jednak nie będziesz tak często przeziębiona jak w ub roku. U mnie wszyscy chorzy, ja mam na razie tylko katar i jestem wariat bo poszłam pobiegać:)
am1980
29 listopada 2017, 17:16No to faktycznie wariatka niezła...ale prawdę powiedziawszy jeśli do jutra mi się nie pogorszy i jeśli pogoda pozwoli to też idę biegać, a Ty dbaj o siebie, żeby Cię całkiem nie rozłożyło i zdrówka dla rodzinki;)))
barbirara
29 listopada 2017, 14:38Polecam biostyminę ( wodny wciąg z aloesu drzewiastego, brałam 2 cykle podwójną dawkę )duże dawki witC ale naturalne np z aceroli, po badaniach na zawartosć w organizmie dobra jakościową D3 z K2 i więcej ruchu. W zeszłym roku chora byłam średnio co 2 tyg-pracuję w przedszkolu. Od wiosny do dziś byłam tylko 5dni na L4
am1980
29 listopada 2017, 14:53ja mam bardzo słaba morfologie i stąd te moje ciągłe infekcje...wzmacnianie odporności nic nie da kiedy krew jest słaba, nie mam tylko pomysłu dlaczego mam tak słabe wyniki i to już od dość dłuższego czasu...ale dziękuje za rady, nie twierdzę, że nie spróbuje...pozdrawiam