Weekend był fajny głownie dlatego, że był weekend i że udało mi się pobiegać zgodnie z planami...w sobotę o 8-ej rano, 2 st C i wiatr, ale zrobiłam 12 km, a wczoraj było dużo cieplej i przebiegłam 14 km. Poza tym zgodnie z moimi założeniami i planami upiekłam szarlotkę, ale jakoś nie umiałam wyczuć nowego piekarnika i jakaś taka blada bardzo wyszła, więc jestem średnio zadowolona z wypieku, tym bardziej, że tak naprawdę zawsze większość ciasta jak piekę to rozdaję...rodzicom, teściom czy zabieram do pracy i trochę słabo wyglądała ta blada szarlotka, ale zniknęła cała, więc chyba smakowała. Miałam znaleźć czas dla siebie i poczytać, ale nie udało mi się, nie wiem może źle się zorganizowałam, może źle szukałam tego czasu...ale i tak weekend zaliczam do udanych.
Dzisiaj przymusowy reset, nie tylko dlatego, że po dwóch dniach biegu moje ciało musi odpocząć, bo nie musi, ale cały czas przychodzi pan do dziury po futrynie i po godzince coś tam sobie grzebie i dłubie i brudzi i tak naprawdę nie mogę dokończyć sprzątania i ogarniania mieszkania, zwłaszcza, że chyba będziemy musieli iść za ciosem i robić teraz przedpokój i łazienkę, które wymagają największego remontu, pozostałe pokoje tylko do przemalowania. W każdym bądź razie dzisiaj z pełną świadomością mam zamiar oddać się sprzątaniu i ćwiczeniom z mopem. Stresuję mnie sama myśl o większym remoncie, bo wtedy to już zupełnie będzie ciężko znaleźć czas na ćwiczenia czy bieganie i przeraża mnie to. Zawsze się wydaje, że to tylko to czy tamto do zrobienia, a w trakcie wychodzi 10 dodatkowych rzeczy i zamiast remont trwać 2 tygodnie trwa 4 albo i dłużej...przeraża mnie to...
No nic dziewczynki, ja jeszcze niecałe dwie godzinki w pracy i do domu... dalej pracować...
Także udanego tygodnia wam życzę!!!
monka78
15 listopada 2017, 07:46Podziwiam ja nosa nie wystawiłam w weekend na dwór, nie mówiąc już o jakimś sporcie .Chociaż miałam ogromną ochotę na kije.Piekarnik wyczujesz i będziesz królować w kuchni i czynić cuda w nim.Trzymaj się kochana:)
am1980
15 listopada 2017, 08:23wbrew pozorom pogoda nie była taka zła, a niestety trzeba szykować sie na gorsze warunki pogodowe, miłego dnia i pozdrawiam gorąco;)))
agacina81
13 listopada 2017, 17:25Mow mi jeszcze z tym remontem. Mam kuchnie do wymiany... dzis facet przyjedzie wycene zrobic... super, ze udalo sie pobiegac :)
am1980
14 listopada 2017, 08:09Z remontem to jest tak, że zawsze okazuje się, że jest więcej do zrobienia niż zaplanujesz, także dużo cierpliwości i sił zyczę i powodzenia w urządzaniu nowego domu;)))
aniapa78
13 listopada 2017, 16:49Lubię takie aktywne weekendy. Podziwiam Twoje dystanse. Nie dałabym rady tyle dwa kolejne dni. Też nie cierpię remontów, a właśnie u średniej robimy. Dobrze że tylko malowanie.
am1980
14 listopada 2017, 08:12Jak po biegu dobrze się porozciągam...z czym mimo wszystko i tak mam problem...to moje ciało ma się o wiele lepiej na drugi dzień...widzę, że też jesteś w temacie remontów...u mnie największy remont będzie w przedpokoju a reszta to też tylko malowanie, mam nadzieje, że przejdzie w miarę bezboleśnie;)))
aniapa78
14 listopada 2017, 08:30My 3 lata temu wprowadziliśmy się do nowego domu i już trzeba malować. Niestety najmłodsza ma zapędy artystyczne- ale na ścianach:)
NaDukanie
13 listopada 2017, 14:23Kurcze w taka podode chcialo ci sie biegac ? Podziwiam :) Szarlotka powiadasz ? Pewnie i tak byla pysza :) Ja z wypiekami czekam na swieta :) Choc przyznam , ze nie ma to jak domowe ciacho i moze sie pokusze na ''test' haha. Nie smuc sie remontem ,ja tez nie znosze emontow ...ale pomysl o efektach :) Mysle, ze warto sie zastanowic nad tym , ale sopiero po swietach. moze dlatego to cie tak przeraza ... Styczen ta taki chy miesiac wiec moze wtedy ? Powodzenia
am1980
13 listopada 2017, 14:30Tak naprawdę remont jest uzależniony od tego kiedy fachowiec, czyli mój brat będzie miał czas, bo teraz niestety a może i stety podobna dwa lata na przód trzeba rezerwować termin remontu, no ale nic przyjedzie w sobotę to się dogadamy...a z bieganiem to jest tak, że jak już wyjdziesz to nic nie przeszkadza...ani deszcz, ani śnieg...tylko czasami najgorzej wyjść z domu...dzięki bardzo;)))
NaDukanie
13 listopada 2017, 14:47wow, to gdzie ty mieszkasz , ze takie terminy na remonty...? Przepraszam , ze tak pytam ,ale w zyciu bym nie pomyslala? Moze czas wracac do polski i maz zajal by sie remontami u ludzi (bo on wszystko sam robi i kiedys robil remonty ludziom , to byla jego praca , teraz robi remonty dla mnie :) hihi ) jak widac mozna zarobic :). Ale przede mna tez spory remont jesli w srode wszystko pojdzie po naszej mysli :) Wiec bedziemy cierpiec obie w razie co , te remonty oczywiscie :)
am1980
13 listopada 2017, 14:52bo kochana wszyscy fachowcy wyjechali do UK albo Irlandii...ha ha ha ale to nie żart tylko fakt, mnie to wszystko jedno, nie mam jakiegoś wielkiego ciśnienia na ten remont, ale mój brat się tym też zajmuje, więc jak będzie miała czas i ochotę robić teraz to bardzo proszę, choć chyba faktycznie wolałabym po nowym roku, ciekawa jestem bardzo jak Wam pójdzie w Maladze...dawaj szybko znać jak będziesz coś wiedziała...mój mąż też by wiele zrobił, choć on jest raczej umysłowy (informatyk), a po złamaniu kręgosłupa to co najwyżej dotrzymywał mi towarzystwa jak malowałam kuchnię;)))
Nocka23
13 listopada 2017, 14:08super weekend :)
am1980
13 listopada 2017, 14:30Dzięki...twój był jeszcze lepszy;)))
angelisia69
13 listopada 2017, 13:26czyli "Zaliczone" i psychicznie mozna odpoczac ;-) mam nadzieje ze niebawem i w mieszkanku z podlogi bedzie mozna jesc hihi. Szarlotka,moze i dobrze ze mniej atrakcyjna,bo sie nie pokusilas?
am1980
13 listopada 2017, 13:28No własnie pokusiłam się na mały kawałek, ale wybiegałam mam nadzieję wszystko;)))
angelisia69
13 listopada 2017, 13:56ale to mały :P