Po kilku dniach od zaprzestania ćwiczeń
Twoje ciało orientuje się, że coś jest inaczej niż zwykle i zaczyna regenerować i odbudowywać Twoje mięśnie. No tak, nie brzmi to złowieszczo.
Po pierwszym tygodniu
Twoje włókna mięśniowe zaczynają się kurczyć, a Twoje ciało zaczyna magazynować coraz więcej wody. Tu już powoli przestaje być kolorowo.
Po dwóch tygodniach
Twoja wytrzymałość cardio zaczyna cierpieć i... znacznie się pogarsza (czytaj: nie jesteś już tak szybka, tak wytrzymała, tak sprawna jak jeszcze 2 tygodnie temu. Szybko, prawda?)
Po miesiącu
Twoje ciało ma zdecydowanie mniej masy beztłuszczowej, za to więcej tłuszczu, które zmagazynowało z produktów, które zjadasz na co dzień (pewnie jest ich nieco więcej niż kiedyś, bo przez regularne ćwiczenia rozpędziłaś sobie metabolizm i twoje potrzeby żywieniowe wzrosły). Dodatkowo jesteś także bardziej zestresowana i możesz mieć kłopoty ze snem.
Po kilku miesiącach
Twój metabolizm znaaaaaaaacznie zwalnia, a Ty coraz częściej czujesz się grubo, nieatrakcyjnie i masz wrażenie, że jesteś napompowana (to woda, która zebrała się w Twoim organizmie). Co więcej, pogarsza się i zwalnia praca Twojego serca i płuc.
Po roku
Wskaźnik procentowy masy Twojego ciała wzrasta coraz bardziej. Twoja masa mięśniowa obniża się, a metabolizm jeszcze bardziej zwalnia (już nie palisz tak szybko tego, co pojawia się na Twoim talerzu). Prawdopodobieństwo wystąpienia u Ciebie chorób takich jak: cukrzyca typu 2, wysoki cholesterol i ciśnienie krwi, depresja czy bezsenność znacznie wzrasta. Pojawia się zatem pytanie... Czy aby na pewno opłacało się przestać ćwiczyć?
andzia09021974
3 maja 2016, 08:44Ciekawy temat. Wezmę sobie do serca i idę dziś zaliczyć min. godzinkę kijków. Obiecuję, że będę to robić co drugi dzień o ile mi praca nie przeszkodzi.
am1980
3 maja 2016, 12:14super plan, ja już dzisiaj po 15 km biegu, czuję sie świetnie, mam nadzieję, że w końcu pogoda sie wyklaruje i będę mogła regularnie biegać, pozdrawiam
aleksface
8 kwietnia 2016, 17:37to jest prawda, moje cialo jest jak flak, czuje sie grubsza, nie widze miesni....
milunia0404
7 kwietnia 2016, 13:22Świetny wpis!! Miałam to samo jakiś czas temu gdy zaprzestałam ćwiczyć na jakiś miesiąc (a niby tak niedługo) i czułam się wstrętnie, grubo i wiecznie zmęczona...
am1980
7 kwietnia 2016, 13:30dokładnie tak jak piszesz się czułam jak nie ćwiczyłam...
ar1es1
6 kwietnia 2016, 11:50Owszem ale wszystko zależy co i jak intensywnie się ćwiczyło.Myślę,że gdy nabrało się trochę mięśni i nie przesadzało się z cardio aż tak szybko to nie postępuje.
Annanadiecie
14 marca 2016, 13:03Nie przestawaj! Nigdy nie przestawaj!!!!!! Straszne, przerażające i...prawdziwe, wiem po sobie. Przestałam ćwiczyć w I ciąży, potem tylko tyłam..... I się rozmiękczałam:-)
aluna235
14 marca 2016, 12:08Wpływa na wyobraźnię ten opis, nie zaprzestaję ćwiczyć, nawet jak wydaje mi się, że niewiele dzieje się w moim ciele. Jednak brak ćwiczeń odczuwam bardzo, najpierw jako fajny i przyjemny odpoczynek, a potem niestety to już jest coraz gorzej....
am1980
14 marca 2016, 12:55chciałabym powiedzieć AMEN... mam dokładnie to samo, z resztą chyba większość osób, które polubiły ćwiczenia...dlatego ja dzisiaj po pracy idę biegać...minimum 10 km...
anemari1980
9 marca 2016, 10:27To straszne :( muszę szybko rozpocząć na nowo się ruszać. Już zaczynam lepiej się czuć więc jak tylko lekarz mi pozwoli to zacznę chodzić z kijkami lub spacerować z wózkiem.Chcę w dobrej kondycji pójść do porodu
am1980
9 marca 2016, 15:16Pewnie kochana, bez forsowania się... wiadomo, ale ruch na pewno dobrze Ci zrobi, a swoją drogą super że lepiej się czujesz, pozdrawiam
CherryTea
9 marca 2016, 09:46Całe życie unikałam aktywności z małymi zrywami na "będę fit" teraz dziś bez treningu (regeneracja) jest dniem straconym, nie mogę sobie miejsca znaleźć, oby tak było zawsze :)
am1980
9 marca 2016, 15:18Ja od czasu jak zakochała się w aktywności to jednak na dłuższą metę źle mi bez ruchu... Pozdrawiam
idealnecialo
8 marca 2016, 19:03Ja wróciłam do ćwiczeń po 3 miesiącach - było ciężko, ale od razu lepsze samopoczucie :) Jednak moje ciało miało jakieś resztki siły i mięśni :-)
am1980
8 marca 2016, 20:55święta racja, ja dzisiaj pobiegałam i po całkiem nieźle, myślałam, że padne po 2 km a przebiegłam 10 i to w niezłym czasie
idealnecialo
9 marca 2016, 20:28I bardzo dobrze!
radiowa
8 marca 2016, 15:46święta prawda, zawsze to się czuje, szczególnie po paru dniach przerwy, gdy to najtrudniej jest się zebrać. i najlepiej nie mieć żadnych wymówek, zmęczona czy nie, do roboty i tyle;) tak ja sobie mówię. powodzenia z bieganiem! buziaki
am1980
8 marca 2016, 17:16właśnie wróciłam z 10 km biegu... czuję się bosko... jest moc!!! a to znaczy że wracam do gry... dzięki kochana
roogirl
8 marca 2016, 14:35Wszystko prawda niestety.
am1980
8 marca 2016, 14:37właśnie, dlatego wracam do biegania... bardzo mi tego brakuje, choć wróciłam z pracy i najchętniej bym się położyła, ale jak to zrobię to nie wstanę do wieczora...
krcw
8 marca 2016, 13:57ja chyba pierwszy raz w życiu mam teraz taki okres ze jak nie poćwiczę to mi tego brakuje :D no wiec ćwiczę :D
am1980
8 marca 2016, 14:36rozumiem Cię doskonale, dlatego przebieram się i idę pobiegać... miłego dzionka;;;)))
kasiakasia71
8 marca 2016, 12:21OMG!!!
am1980
8 marca 2016, 12:28czyli co????????????????
kasiakasia71
9 marca 2016, 09:23Nie myślałam,ze aż tak szybko ciało reaguje na brak ruchu
cambiolavita
8 marca 2016, 10:18Ja widze, co sie stalo z moim cialem, jak przestalam cwiczyc i nie sa to bynajmniej mile obserwacje, wiec niewatpliwie cwiczenia to podstawa! Roznica miedzy cialem wycwiczonym a sfleczalym jest kolosalna, rowniez samopoczucie jest totalnie inne. Trzeba sie motywowac do dzialania:)
am1980
8 marca 2016, 10:19amen!!! święte słowa i nic więcej nie mam do dodania... tylko trzeba się brać za siebie...
mmm25
8 marca 2016, 10:15Dobry motywator. Pora ruszyć tyłek!
am1980
8 marca 2016, 10:17koniecznie trzeba ruszyć tyłki, wiosna idzie pełną parą...
Nattiaa
8 marca 2016, 10:00dziękuję za ten wpis, właśnie w sobote byłam z moim 2 letnim synkiem w tzw małpim gaju z kulkami wspinaczkami itp, oczywiście wchodzilismy wszędzie razem i zjeżdżaliśmy ze zjeżdzalni, kolana w siniakach ale mega radocha, nie wyobrażam sobie być otyła i nie móc wariować z synem pozdrawiam
am1980
8 marca 2016, 10:04cieszę się bardzo, że tak dobrze się bawiliście... jesteś dowodem na to, że szczupła sylwetka i dobra kondycja jest bezcenna w każdej sytuacji, miłego dzionka;;;)))