U mnie na talerzu późne lato. Wypatrzyłam w lidlu taką mrożonkę:
Od razu przypomniały mi się warzywa z ogródka rodziców. Już nie mogę się doczekać swoich plonów. Te marketowane nawet się nie umywają.
Skończył mi się pakiet treningów. Oprócz codziennego dłuuuugiego spaceru zrobiłam rozeznanie na osiedlowej siłowni. Oczywiście nie bez przygód. W środę pocałowałam klamkę mimo, że na messengerze pracownik potwierdził godzinę. Wkurzyłam się na maxa. Następnego dnia przyszłam, zapłaciłam i okazało się, że jestem sama i prowadzący kręcił nosem, ale w końcu ugadałam i miałam trening personalny za... 10 zł 😂 mam nadzieję, że zbierze się jednak grupka bo było fajnie. w grupie raźniej.
Waga stoi jak stała a ja dzięki ćwiczeniom czuję się ze sobą dobrze. Ciało się zmienia. Młody też jakiś ostatnio grzeczny i daje mi trochę o siebie zadbać.
gosiulek1
9 kwietnia 2021, 20:22Dobrze, że ciało się zmienia na lepsze. 😃 To bardzo ważne. Nawet jeśli waga chwilowo stoi. 🙂 Mam nadzieję, że jak tylko zaczniesz dietę, to ruszy z kopyta. 😃 Zazdroszczę. My przechodzimy bunt dwulatka. I czasami ręce opadają... 🙈
aluuzja
9 kwietnia 2021, 23:33Współczuję. Ale jak to mówią nie chwal dnia przed zachodem. Dał taki popis wieczorem, że nie wiem jak sie nazywam 😞
gosiulek1
9 kwietnia 2021, 23:45Na szczęście już wieczór. Sen zawsze przynosi ukojenie i odpoczynek. 🙂
aluuzja
10 kwietnia 2021, 02:44Czasem przynosi prasowanie 🤣🤣🤣