strasznie źle się odżywiam. głównie chodzi o nieregularność posiłków i ich wielkość...
rano często nie mam czasu na śniadanie, w pracy wrzucam w siebie jakieś grzanki, zalewam się herbatą z cukrem, czasem jakieś drobne przekąski. a wracając do domu też grzanki, wtedy już z serem.
najgorsze są weekendy, kiedy mam zajęcia. wstaję o 5.30, piję kawę i w czasie zajęć nic nie jem, najczęściej do 14-15. wracam do domu ok 16 i jem duuuuuży obiad. do popołudnia kurczy mi się żołądek, a później atakując się jedzeniem... koszmar. dziś - po takiej niedzieli, brzuch dalej mnie boli.
dzisiaj, jeśli znowu nie padnę wieczorem ze zmęczenia, to wskoczę na rowerek stacjonarny i będę wyciskać z siebie poty.
Ana96
10 maja 2013, 15:03też źle jadałam przez szkołę, ale uregulowałam to. życze powodzenia!
ZizuZuuuax3
29 kwietnia 2013, 12:58ja też gdy mam szkołę nie jem od 15 do 20, ale gdy jestem już w domu wiem że muszę zjeść, i jem coś lekkiego. Najważniejsze są właśnie te regularne posiłki, na nie zawsze trzeba znaleźć czas. Rano gdy nie masz czasu zjeść ekstrawaganckiego śniadanka, rób sobie owsiankę. Da Ci to kopa na resztę dnia :)