Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
DZIEŃ 19


Witajcie,

szybciutka notka odnośnie wczorajszego dnia. Miałam chyba mały kryzys... Zawaliłam kolokwium z makroekonomii, słodkości chodziły za mną cały dzień :( Koleżanka częstowała wszystkich żelkami i ciasteczkami a ja mimo wszystko pięknie odmawiałam. 

Na śniadanie miałam owsiankę jaglaną (chyba? bo już nie pamiętam) były jakieś ziarna i mus wiśniowy. Z tym musem ta owsianka była PYSZNA. Ja nie jestem fanką takich rzeczy, ale tak strasznie mi to smakowało... i chyba jednak zacznę być fanką :D postaram się nauczyć przygotowywać pyszne owsianki :)

II śniadanie: smoothie pomarańczowo-brzoskwiniowe - bardzo dobre :)

No i kryzys zaczął się jak był czas obiadu. Od godziny 14 byłam tak strasznie głodna a miałam zajęcia do 15:45 więc nie mogłam tak po prostu sobie wyjść i zacząć jeść. Więc przez jakieś 1.5 h tak strasznie burczało mi w brzuchu, no i miałam pudełko od Ewy, ale ten obiad był taki, że i tak bym go pewnie nie zjadła a tak strasznie chodził za mną BURGER!! Więc wracając z uczelni wstąpiłam do Krowarzywa i kupiłam wegańskiego burgera. Mój ukochany burger! Według ich tabeli ma około 750 kcal. Ciemna bułka, "kotlet" z ciecierzycy, papryki, natki pietruszki i ziół. Dodatkowo sałata, cebula, kiełki, papryka, ogórek kiszony i wybrałam najmniej kaloryczny sos czyli pomidorowy. To jest taka pycha, że szok! No i wszystkie produkty w Krowarzywa są w 100% wegańskie, mają też wegański ser czy majonez, ale tego nie brałam :D No i ogólnie byłam tak cholernie głodna, że tym burgerem się najadłam, ale nie przejadłam więc super!

Po tym burgerze tak strasznie chciało mi się coś słodkiego więc potem zjadłam 2 paczki takich ciasteczek zbożowych czekoladowych ( 2 razy po 4 ciasteczka) (łącznie 420kcal) plus batonik taki ala musli z czekoladą (86kcal, miałam akurat w domu gdyby mnie bardzo naszła ochota na słodkie) 

Potem miałam wyrzuty sumienia, że zjadłam tak dużo słodkiego, że nie zjadłam nic na kolację więc mimo wszystko myślę, że z kaloriami byłam OK w tym dniu, ale z minusów też - mało wody wypitej :(

Mimo wszystko i tak jestem z siebie dumna, że mijają już prawie 3 tygodnie a ja wciąż walczę. Jeszcze NIGDY w całym swoim życiu nie byłam na diecie tak długo!



  • IR-KA

    IR-KA

    20 stycznia 2020, 20:47

    Zasłużona duma walcz dalej!!!

  • cudmalinka

    cudmalinka

    20 stycznia 2020, 17:44

    Najważniejsze to aby wrócić na normalne tory, zapomnij o tej wpadce z burgerem i słodyczami i działaj dalej 😉

  • PustynnaRoza

    PustynnaRoza

    20 stycznia 2020, 14:22

    Każdy czasem ma taki dzień, wszystko jest dla ludzi, trzeba sobie od czasu do czasu pozwolić... a mega brawa dla Ciebie, że nie rzuciłaś się na wszystko po kolei (ja tak mam, w podobnych sytuacjach, i to na przemian, słodkie, słone, nawet nie ważne, co...) tylko wytrwałaś. Gratulacje!

  • ex_aequo

    ex_aequo

    20 stycznia 2020, 14:13

    Wszystko jest dla ludzi, jednego dnia zjesz słodkie, drugiego nie, najważniejsze to zachować balans😊 A burger wygląda mega pysznie!

  • justi_cb

    justi_cb

    20 stycznia 2020, 13:44

    Czasem bywają takie dni, zdarza się każdemu. Ważne żeby wrócić na odpowiednią ścieżkę i działać zgodnie z założeniami :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.