Za oknem -10. W wyzszych partiach Oslo lezy snieg. Wykopalam wiec spod lozka buty z kolcami. Rozumiem i doceniam ich przydatnosc, ale ten dzwiek stukania doprowadza mnie do szalu. Staram sie chodzic miekko na ile to mozliwe, bo wtedy mam wrazenie mniej ten odglos slychac..
Czekam na wyniki rezonansu. Niezaleznie czy cos wyjdzie czy nie, stres juz mam. Bol krazy po rece jak srajace golebie nad rynkiem w Toruniu, wiec dalej nie dosypiam. A wizyta lekarska juz piatek..
**
Wpadl mi w rece dobry thriller. Harlan Coben - Za wszelka cene. I to po polsku! Polknelam ksiazke w 2 dni. Czuje sie jakbym ogladala film. Wspaniale uczucie!
**
Jest zimno, wiec ciagnie mnie do polskiej kuchni. Wczoraj nagotowalam vege golabkow na dwa razy. Chodza za mna placki ziemniaczane.. wiec moze wkroce sie zrobi.
Wczoraj silka po dluzszej przerwie. Dzis zakwasy ze siadac nie moge. Jutro bede meczyc gore na ile moge podniesc reke. Fizjo pokazal mi kilka cwiczen z tasma wiec nie widze sensu kupowac skoro tam lezy w kacie..
**
Wypadaloby jakas kiecke na Wigilie kupic ale na chwile obecna jakos nie moge sie zmusic do chodzenia po sklepach...
moniaf15
11 grudnia 2024, 08:27u nas w okolicach zera i mam nadzieje, ze snieg nie spadnie! Coben jest dobry, choc dawno nie czytalam... U mnie w domu salatka jeszcze z soboty ;) moze my razem na te zakupy idzmy, ja potrzebuje nowe dzinsy i tez jakos nie po drodze mi do sklepow...