Znowu sporo minelo od ostatniego wpisu. Nie moglam sie zebrac po urlopach do pisania.
W Japonii bylo cudownie i mam mocne postanowienie tam wrocic. To byl idealny wyjazd- prezent urodzinowy dla samej siebie. W Polsce, jak zwykle wielkanoc I zastawiony stol. Efekt koncowy +5kg po podrozach. Niczego nie zaluje. Co zjadlam I wypilam to moje.
Teraz probuje wrocic na wlasciwe tory! V w Indiach , wiec skupiam sie na lekkich posilkach, plus w koncu zaczela sie wiosna wiec wszelkiego rodzaju salatki znowu wchodza do menu.
W pracy trzesienie tylka na sezon I zatrudnianie nowych.. poki co to srednio rokuja, ale moze ja po prostu zbyt wymagajaca jestem?
***
Chce poleciec gdzies na koniec wakacji, odpoczac po sezonowej orce. Bedzie na co czekac. Aczkolwiek na razie jestem splukana, wiec mala wygrana w totka bylaby bardzo na miejscu.
sachel
15 kwietnia 2024, 13:36Ja niby też spłukana, ale urlopy zabukowane. Zanim wyjadę - zarobię.