Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Gonil mnie wariat?



Sobota dzis wiec poszlam pobiegac. Stala trasa wzdluz rzeki. Centrum miasta. Zwykle mijam ludzi z psami albo biegaczy albo przechodniow. Dzis pustka.


Wracalam juz - 5km na liczniku i kilka wzniesien I podbiegow przede mna - gdy facet przede mna (kulawy I z parasolem) zaczal przyspieszac. Wpierw wygladalo to ze sie spieszy do roboty, wiec co mnie to obchodzi? Ale im bardziej sie zblizalam to on zaczal biec machajac tym parasolem. Przycisnelam troche I go wyminelam.. slysze katem ucha ze zwalnia... Ale zaraz znowu przyspieszyl I to tak ze siedzial mi na plecach... Po 3 razie juz sie nieco wystraszylam bo trasa przegiega pod mostami gdzie jest wasko plus dalej zerooo ludzi, wiec zaczelam cisnac ile tylko moglam zeby sie od niego oddalic. Prawie pluca wyplulam! On odpuscil przed kolejnym mostem (byl ostry podbieg) Tetno z normalnego dla biegu 140 podeszlo do 160. Nie wiem czy wroce tam biegac...

**

Z racji ponownego posiadania czasu wolnego wrocilam do czytania. Miedzy przygodami Pipi, czytam ksiazke pt dlaczego dziecko gotuje polente - I jest to dziwna ale I interesujaca ksiazka, na ktora wpadlam przypadkiem czytajac "nie jestem twoim polakiem" E.Sapiezynskiej. (polecam wszystkim emigrantom!)Slowko do slowka, zdanie do zdania, troche slownika i jakos to czytanie idzie.niby mam B2 ze sluchania I czytania ze zrozumieniem ale wiadomo, nad jezykiem trzeba pracowac. 

  • Berchen

    Berchen

    22 lipca 2023, 13:50

    O matko, masz szczescie ze mialas pawera i dalas rade,to nie mogl byc przypadek- ktos kto utyka idzie spokojnie raptem robi taka akcje, zmien trase na jakas bezpieczniejsza.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.