Zaczelam nowa prace - w teorii. Bo rzeczywistosc jest taka ze dalej nowe miejsce otwarte nie jest - ale sprzatac bylam. W miedzy czasie mam kilka zmian w innej restauracji - dzis ide 1 raz. I jak to ja. Z nerwow boli mnie zoladek i glowa. No ale mam nadzieje ze dzis cisnac mnie tam za duzo nie beda - w koncu to moj 1 dzien.
V wrocil do domu. W koncu jestesmy razem. Wczoraj udalo mi sie go wyciagnac na spacer nad wode. Byla przepiekna pogoda, strzaskalam sie w poludnie nad klifem, a wieczorem wbilam w nowa kiecke. Bylo bardzo milo. Choc wracal do domu zdolowany szczesciem innych ludzi wokol - mijalismy duzo rodzin.
Dzis mialam nadzieje na deszcz - wtedy mniejszy ruch - ale wyglada na to ze zapowiadane burze juz przeszly o 10 rano a nie o 14.... no trudno. Moze w sob bedzie oberwanie chmury to sie nie nalatam;) poki co plecy i pol dupska czerwone od wczorajszego lezenia..
Czas na druga kawe bo oczy mi sie dalej zamykaja....
Berchen
15 lipca 2021, 06:56jak minal pierwszy dzien, jakie wrazenie? najwyrazniej twoj partner nie czuje sie dobrze, przykre, na jakim etapie leczenia jest teraz? na wszystko trzeba okropnie duzo czasu,