Zyjac wg jadlospisu V czyli malo weglowadanow i umiarkowanie z olejem czesto budze sie glodna. I jest to cos nowego, co mi sie podoba. Pomijam ze chodzimy spac wczesniej niz jak pracowalismy ale i wstajwmy duzoo szybciej.
Codziennie o godzinie 17sfej mamy przekaske - tacke serow. Ser zolty i plesniowy lub typu bri, do tego male krakersiki I ja jeszczs wrzucam sobie jakis owoc. Musze powiedziec ze tak okreslone pory posilkow wbijaja moj organizm w tryb DAJ MI ZREC w dosc regularnych godzinach. Co tez jest milym zaskoczeniem.
Dzis pocwiczylam ze sztanga. Kupilam V jako dodatek do hantli. Niech ma. Napalil sie i cwiczy. Juz zanim wrocil do NO tez pracowal nad sylwetka wiec mam nadzieje ze za szybko mu sie nie odwidzi. Mi sie dzis podobalo. Moim miesniom - szczegolnie bickom i ramionom chyba mniej bo zaczely sie trzasc jak galareta.. bez butow na nogach za duzo na ta partie nie zrobilam, bo rozjezdzaly mi sie stopy podczas wykrokow i cos strzelalo w kolanie.. ale grunt ze tylek ruszylam:)
Przeczytalam tez dzis 2 ksiazki. Juz nie ksiazeczki, bo siegam po coraz to grubsze okazy. Z jednej niewiele zrozumialam, poza ogolnym watkiem - czarg mary hokus pokus w tajemniczym lesie etc - z drugiej prawie wszystko. Wiec jest OK.
Wczoraj mialam rozmowe o prace. Wydaje mi sie ze dobrze mi poszlo. Mialam sporo pytan, dobrze nam sie gadalo. Miejsce jest znane w Oslo, i male. Wiec mniej latania za takie same pieniadze na start. Choc nie, nawet lepsze. W ciagu tygodnia maja sie odezwac. Zobaczymy