Hey hey,
Ten tydzien poki co to 27,5km wybiegane na biezni. Dzis nie ide bo raz ze w pracy bedzie Saigon a dwa czuje nogi po wczorajszym. A wczoraj.uwaga 10km - 1h. Jak w more strzelil. Nie przemyslalam tematu ostatecznie I pierwsze 30min bieglam wolnej tj ponizejj 10km/h a potem zeby nadrobic przerzucilam sie na interwaly. Dym z butow lecial. Ale jest. Dyszka pierwsza I nie ostatnia zrobiona. I to mnie cieszy.
Waga robi swoje wiec teraz to juz aktualny pasek. Obwody za to ciesza oko. Nie zebym czula sie grubo bo tak nie jest. Ale do pelni szczescia brakuje 3cm w tali, i 5 z brzucha. I to tyle. Wiec na takie dluzsze wyciagniecie reki. To jest do zrobienia. Do lipca powinno sie udac.
Ciasto fasolowe zniknelo. W ndz chyba zrobie rabarbar z kruszonka. Widzialam fajny przepis na jadlonomii i chyba sie skusze o ile w sklepie bedzie rabarbar. Bo dostepnosc produktow w NO wola o pomste do Nieba.
Pogoda znowu nie rozczula. Parasol jak buty ostatnimi dniami. Choc i sie nie chce boso w swiat nie pojdziesz.
Mala tabeleczka na koniec. Ku potomnosci zebym za miesiac nie szukala znowu. Czarno na bialym..marnie bo marnie ale w dol. 6 mcy na osi czasu.
28.11 | dzis | roznica | |
Szyja | 34 | 34 | 0 |
Biceps | 29 | 27.5 | 1.5 |
Piersi | 104 | 94 | 10 |
Talia | 84 | 72.5 | 11.5 |
Biodra | 106 | 100 | 6 |
Brzuch | 103 | 91.5 | 11.5 |
Lydka | 37 | 36 | 1 |
Udo | 61 | 58 | 3 |
Razem cm | 44.5 |
***
W ramach niespodzianki zabieram V w mini rejs do Kopenhagi w czerwcu. Bilety wlasnie kupilam, wiec tylko trzymac kciuki za pogode choc w czerwcu jest juz szansa na wieksze slonce niz deszcz. Poza tym powoli mysle nad prezentem urodzinowym dla V. I chyba wymyslilam. Kwestia tego ze on nic nie chce, nic nie potrzebuje etc - taki typ czlowieka. Dlatego tez nad takim prezentem musze sie nagimnastykowac nieco. Ale balony z sercem i swieczki na tort juz kupilam jak bylam w PL. Schowane na dnie szafy czekaja na swoj dzien.