Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Juz prawie 30 cm..


W koncu sie doczekalam. Okres nadszedl...a wraz z nim spadeeeek wagi. No i git! Mozolnie, pod gore, ale do celu. Na dzis to 79,1. czyli juz prawie 78..:D Prawie. Grunt ze oddalam sie od 80+.

Z racji ze na silke nie poszlam i wcz i dzisiaj, to stwierdzilam ze opomiarowac sie mozna. A wiec wyglada to tak:


28.11 dzis roznica
Szyja 34 34 0
Biceps 29 28.5 0.5
Piersi 104 96 8
Talia 84 76 8
Biodra 106 103 3
Brzuch 103 94 9
Lydka 37 36.5 0.5


Razem cm 29

I tak patrzac w statystyki pomiarow na vitalli, to zaraz bede -  wymiarami - jak na wadze 75 kg. Co dziala motywacyjnie, musze przyznac, bo wagowo to az 4kg roznicy..

Trzezwosci zachowanie idzie o dziwo dobrze. Nie trzymamy w domu nic kuszacego, tylko bezalko browar. Slodkie tez bardzo minimalnie - bardziej paluszki, orzeszki czy owoce.

* * *

Poza tym V nie czuje sie ostanimi dniami najlepiej. Narzeka na serce, co mnie martwi..wiec dzis sama posprzatalam chate, ze znienawidzona lazienka wlacznie. A on, niczym krol spal do 14stej. Hahaha:D

Dzis kupilam bilet do Londynu. Czas wpasc z wizyta. Za miesiac V leci do domu, wiec ja jade na male zakupki, butelke szampana i ploteczki. Brakuje mi wolnosci zakupowej. I ludzi.Oslo to taka wioska..ehh. I to nie zebym byla jakas zakupocholiczka... ale okazjonalne zakupy nie online i wyjscie na lunch z kims to bylo po prostu fajne.

  • moniaf15

    moniaf15

    18 lutego 2019, 10:41

    dobra robota!!! :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.