Jest zimno...odczuwalna temperatura za oknem to - 17. A ja zaraz ide wstawic pranie do pralni i przy okazji smieci #w ten mroz# wywalic.. cale popoludnie przelezam pod kocem ogladajac youtube..i nawet nie wiem kiedy ten dzien zlecial.
W kwestii motywacyjnej, zebralam sie w sobie i poszlam na silke. Chodzily mi po glowie maszyny, ale pelno tam bylo facetow a ze nie ogarniam co i jak, to czulam sie glupio i zrezygnowalam. Skonczylo sie na wioslarzu, spinie na rowerze,a na koniec bo w tej czesci akurat lustro bylo wolne..wzielam step i ciezarki 4kg i porobilam wypady z obciazeniem i unoszenie z prostowaniem ciezarkow na glowa. O tyle na prawa reke szlo mi w miare, tak lewa lezala i kwiczala, trzesac sie jak galareta. Trzeba nad tym popracowac.
Przebimbalam dzien na orzechach laskowych #wypadl mi zab z nerwem. Wtf?# i pysznych zielonych koktailach. Takze moja podaz tluszczy i zelaza na dzis powinno byc az nadto zaspokojona. Zaraz losos z warzywami na kolacje ... i masaz szczotka cellulitu na tylku;D
Ps. Znowu wylalam kawe na dywan... polalam octem i vanishem ale nie wyszlo....jakies pomysly mile widziane..
zurawinkaaa
29 stycznia 2019, 22:43Ja też nie mogę funkcjonować jak jest takie zimno.