Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
A waga stoi..


Waga ani drgnie. Wrrrr...

Cm spadl z cyckow i talii. Reszta stoi. Stoi, a ja czuje ze nadchodzi @ i nosi mnie od kilku dni, wiec cierpliwosc nie jest teraz moim przyjacielem. Zdrowy rozsadek mowi ze mi ze ten pomiar jest o kant, bo za 2 dni wszystko bedzie mniejsze i cale to napiecie (w koncu) zejdzie...

Wczoraj w koncu na biezni 5km! Nie wiem jak ta bieznia mierzy bo wydawac by sie moglo ze bieglam i bieglam...ale jest! Alkoholu dalej nie pije - poza tym, ze w pracy jakies wino musze posmakowac - ale to jest niezalezne ode mnie. Takze juz dobre 2 tyg o suchym pysku chodze - dziwnie budzic sie rano bez kaca:D

Zamowilam sobie onesie na zalando. Niby pisali ze wypada wiekszy, wiec wzielam mniejszy niz normalnie, i jest troche za krotki,wiec teraz zabawa w odsylanie, nowy od razu juz zamowilam, wiec mam nadzieje ze do konca tyg dojdzie...fakt ze cieply jest, idealny na kanape:D

Prezenty swiateczne wszystkie juz kupione. W koncu,bo jeszcze dzis dokupilam cos dla siostrzencow, bo wydawalo mi ze za maly prezent to byl .. swieta coraz blizej...

* * *

Nasze pierwsze wspolne drzewko:D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.